Kryzys rządowy w Czechach
Czechy przeżywają kryzys rządowy. W sobotę
premier Vladimir Szpidla po zbyt małym poparciu, jakiego udzielił
mu Centralny Komitet Wykonawczy rządzącej Czeskiej Partii
Socjaldemokratycznej (CzSDD), zrezygnował z funkcji jej
przewodniczącego i zapowiedział dymisję ze stanowiska szefa rządu.
Automatycznie oznacza to upadek całego koalicyjnego gabinetu, który tworzą socjaldemokraci, ludowcy i liberałowie. Prezydentowi dymisja przekazana zostanie oficjalnie w środę.
Kryzys rządowy w Czechach to reakcja na bardzo słabe wyniki, jakie w wyborach do europarlamentu uzyskały partie rządowe. Z 24 mandatów w PE socjaldemokraci i ludowcy uzyskali jedynie po dwa, a liberałowie w ogóle nie przekroczyli progu wyborczego. Zdecydowane zwycięstwo odniosły partie opozycyjne - Obywatelska Partia Demokratyczna (ODS) i komuniści.
W reakcji na wydarzenia na czeskiej scenie politycznej prezydent Vaclav Klaus, który na szczyt NATO w Turcji miał odlecieć ze Szwajcarii, gdzie przebywał na międzynarodowej konferencji ekonomicznej, na kilka godzin przyleciał w niedzielę do Pragi, aby osobiście na miejscu zapoznać się z sytuacją polityczną. Jego zdaniem, upadek rządu nie jest zaskoczeniem, bo gabinet już od chwili swego powstania (po wyborach parlamentarnych w roku 2002) mógł w 200-osobowej Izbie Poselskiej parlamentu liczyć na poparcie zaledwie 101 deputowanych.
Klaus zapowiedział, że pierwsze rozmowy w sprawie wyboru polityka, któremu powierzy misję sformowania rządu, podejmie w czwartek. Jego zdaniem wariant przedterminowych wyborów parlamentarnych będzie rozważany w chwili, kiedy nie będzie szans na stworzenie rządu o stabilnym poparciu.
Powszechnie sądzi się, że misję stworzenia nowego gabinetu otrzyma dotychczasowy wiceprzewodniczący CzSSD, wicepremier i minister spraw wewnętrznych, partyjny rywal Szpidli - Stanislav Gross. Zapowiedział on, że rozmowy o utworzeniu gabinetu chce prowadzić z ludowcami. Liderzy tej partii zapowiadają jednak, że nie wejdą do rządu, który w parlamencie musiałby liczyć na poparcie komunistów.
Lider ODS Mirek Topolanek oświadczył, że jego partia opowiada się za rozpisaniem przedterminowych wyborów parlamentarnych. ODS jest skłonna poprzeć jedynie rząd przejściowy, którego celem byłoby doprowadzenie do przedterminowych wyborów parlamentarnych najpóźniej na wiosnę 2005 roku.