Kryzys na Ukrainie: rozmowy na salonach władzy, w Kijowie znów namioty
Podczas gdy przywódcy ukraińskich sił politycznych zastanawiają się, jak rozwiązać kryzys w Radzie Najwyższej, na placach i w parkach Kijowa znowu powstają miasteczka namiotowe.
Ukraińska opozycja wezwała do ogólnonarodowej akcji protestu, skierowanej przeciwko nowej, określanej mianem antykryzysowej, koalicji. Prezydent Wiktor Juszczenko szukał tymczasem kandydata na premiera, który zjednoczyłby podzielony politycznie naród.
Do akcji nieposłuszeństwa wobec rządów komunistyczno- oligarchicznej koalicji Partii Regionów Ukrainy, socjalistów i komunistów zaapelowała Julia Tymoszenko, przywódczyni bloku politycznego noszącego jej imię. Uważa ona, że akcja taka powinna trwać do chwili, gdy Juszczenko rozwiąże obecny parlament.
Proprezydencka Nasza Ukraina i blok Tymoszenko to ugrupowania tzw. pomarańczowej koalicji, która rozpadła się w ubiegły czwartek. Doprowadził do tego trzeci koalicjant, przywódca Socjalistycznej Partii Ukrainy Ołeksandr Moroz, który wbrew umowie z partnerami wystartował w wyborach przewodniczącego parlamentu.
Wybory te wygrał dzięki poparciu Partii Regionów Ukrainy i komunistów. Narodzony w ten sposób sojusz już w piątek ogłosił, że powołuje nową koalicję. Jej kandydatem na premiera został Wiktor Janukowycz, lider Partii Regionów, były premier i zaciekły rywal Juszczenki w wyborach prezydenckich 2004 r.
W odpowiedzi Nasza Ukraina i blok Tymoszenko ogłosiły, że nowa koalicja powstała z naruszeniem regulaminu parlamentarnego - socjaliści powinni byli uprzedzić o tym na 10 dni przed wyjściem z poprzedniej koalicji - wobec czego Rada Najwyższa powinna być rozwiązana.
Aby nie dopuścić do oficjalnego ogłoszenia faktu powołania koalicji, we wtorek obrady parlamentu zagłuszano syrenami i gwizdami, doszło także do bójek.
Wątpliwości dotyczące legalności utworzenia antykryzysowej koalicji wyraził również Juszczenko. Przyjął on Moroza i Janukowycza, którzy prawdopodobnie namawiali go, by Nasza Ukraina przyłączyła się do sojuszu, budowanego przez Partię Regionów.
Będę wychodzić z założenia, że osoba premiera Ukrainy powinna zjednoczyć naród - powiedział Juszczenko po spotkaniu. Dodał, że wejście Naszej Ukrainy do szerokiej koalicji byłoby wariantem mało optymistycznym. Taki krok trudno byłoby wyjaśnić wyborcom - podkreślił prezydent.
Ukraina pozostaje dziś podzielona jak w czasie pomarańczowej rewolucji w 2004 roku. Jeszcze we wtorek pod ścianami parlamentu stanęło kilkadziesiąt namiotów zwolenników Janukowycza. W środę do boju ruszyli zwolennicy pomarańczowych, którzy również założyli własne miasteczko namiotowe. Ustawiono je na Majdanie (placu) Niepodległości w Kijowie, na którym rozgrywały się wydarzenia pomarańczowej rewolucji.
Chcemy pomóc w ten sposób prezydentowi w podjęciu decyzji o rozwiązaniu parlamentu. Nie można dopuścić do tego, by przestępcy wrócili do władzy - powiedział Taras Stećkiw, jeden z bohaterów pomarańczowej rewolucji.
Określane tym mianem masowe protesty, do których doszło jesienią i zimą 2004 r., wybuchły w związku z fałszerstwami w prezydenckiej kampanii wyborczej i podczas głosowania, w co zamieszany był także ówczesny kandydat obozu władzy, Wiktor Janukowycz.
Jarosław Junko