Krystyna Pawłowicz rozszyfrowuje strajk nauczycieli
Protesty nauczycieli mają charakter "absolutnie polityczny" - uważa posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Dopatruje się szerszego kontekstu strajku. - Trzeba widzieć nie tylko samych protestujących nauczycieli, ale całą opozycję antyrządową, która z protestów przeciwko TK i w obronie sędziów schodzi z protestami na niższy poziom organizacyjny, na poziom samorządów terytorialnych - mówi, dodając, że większość z samorządów "opanowana" jest przez PO i PSL. - Część samorządów bojkotowała rozdział i organizację wypłaty 500+ i działania rządu, które miały pobudzić gospodarkę. Zwracam uwagę, że to właśnie samorządy są odpowiedzialne za organizację edukacji - mówiła prof. Pawłowicz.
31.03.2017 | aktual.: 31.03.2017 20:31
W rozmowie z serwisem wPolityce.pl posłanka PiS mówiła, że zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego, jak i opozycja, "ciągle zmieniają swoje postulaty". Zdaniem prof. Pawłowicz wcześniej nauczyciele protestowali przeciwko reformie edukacji, a "kiedy badania pokazują, że reforma jest oczekiwana przez większość Polaków", postanowili zażądać podwyżek i walczyć o zapewnienie nauczycielom zatrudnienia.
Krystyna Pawłowicz twierdzi, że informacje, które padają ze strony opozycji i ZNP na temat reformy edukacji "często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". Jej zdaniem minister Zalewska zapowiedziała podwyżki i zatrudnienie pięciu tysięcy nauczycieli. O strajku w szkołach powiedziała, że jego celem jest "podtrzymanie wrzenia i antyrządowego napięcia". - Może to służyć przygotowaniu gruntu pod większe zadymy - twierdzi posłanka PiS.
Jak dodała, "jest terror ze strony dyrektorów szkół, kuratoriów i samorządów zmuszający nauczycieli, żeby uczestniczyli w proteście". Krystyna Pawłowicz miała uzyskać takie informacje od jednej z nauczycielek z jej okręgu wyborczego. - Poradziłam jej, aby poszła normalnie do pracy i prowadziła lekcje - mówiła prof. Pawłowicz w rozmowie z wPolityce.pl.