Krystyna Pawłowicz o zachowaniu Joanny Scheuring-Wielgus: następnym razem wezwiemy weterynarza
Prof. Krystyna Pawłowicz skomentowała zachowanie Joanny Scheuring-Wielgus."Niech Komisja Etyki pouczy swego 'nowoczesnego' członka (...) Następnym razem wezwiemy do pani Wielgus weterynarza" - napisała na swoim profilu posłanka PiS. W środę w Sejmie posłanka Nowoczesnej w ostrym tonie proponowała dziennikarce TVP Ewie Bugale nagranie krótkiego materiału dla widzów "Wiadomości". Film z zajścia Scheuring-Wielgus zamieściła na swoim profilu na Twitterze. Jak argumentowała w rozmowie z WP, krótkie nagranie, które chciała wyegzekwować od Bugały, "miał to być materiał bez manipulacji". Za zachowanie posłanki przeprosił rzecznik Nowoczesnej, Paweł Rabiej.
W środę w Sejmie doszło do niecodziennej sytuacji. Posłanka Nowoczesnej podeszła do Ewy Bugały z postulatem, aby nagrać krótki materiał dla widzów "Wiadomości". - Chciałabym nagrać informację dla pani widzów, którzy oglądają pani programy - mówiła Scheuring-Wielgus. Zarzuciła reporterce, że jej dotychczasowe materiały były zmanipulowane. Kiedy dziennikarka odesłała posłankę do rzecznika TVP i próbowała odejść, parlamentarzystka Nowoczesnej utrudniała jej przejście, a potem pobiegła za nią, mówiąc: "Wstydzi się pani?".
- Redaktor Bugała przez godzinę stała ze swoim kamerzystą i nagrywała posłów Nowoczesnej podczas prac w Sejmie - mówiła WP po zdarzeniu posłanka Scheuring-Wielgus. - Zajmowała się tylko posłami z naszej partii. A to właśnie ta redaktorka jest autorką wszystkich zmanipulowanych materiałów o organizacjach pozarządowych w TVP - tłumaczyła parlamentarzystka, która wywodzi się z takich organizacji.
Sprawa wywołała spore poruszenie w mediach. Komentarze - także innych dziennikarzy - z jednej strony były przychylne reporterce Telewizji Publicznej, z drugiej brały w obronę Joannę Scheuring-Wielgus. Wiele osób przypominało, że to nie pierwsza taka sytuacja, gdzie parlamentarzysta naciska na dziennikarza w Sejmie. W komentarzach pojawiły się też opinie, że jeśli nawet postulaty posłanki Nowoczesnej były słuszne, to forma ich przekazania była "niedopuszczalna". Z drugiej strony podnoszony był argument, że dziennikarka też powinna umieć wytłumaczyć się z tego, co robi w Sejmie. To nawiązanie do zarzutów o brak obiektywizmu, które pojawiają się ostatnio ze strony opozycji wobec materiałów TVP.
Po burzy, jaka wybuchła w związku z sytuacją w Sejmie, głos w sprawie zabrał rzecznik Nowoczesnej. Przyznał, że sam popiera koleżankę z partii, która "sama prowadziła fundację" i mogła mieć "osobiste powody", żeby tak zareagować.- Jeżeli jednak Ewa Bugała lub jakikolwiek dziennikarz innych mediów poczuł się urażony, to w imieniu klubu Nowoczesnej przepraszam - powiedział serwisowi Wirtualnemedia.pl Paweł Rabiej. - Nowoczesna nie planuje bojkotu mediów - dodał.
Tymczasem w czwartek do sprawy postanowiła odnieść się posłanka Krystyna Pawłowicz, która nie przebierając w słowach skomentowała ją na swoim profilu na Facebooku. "Niech Komisja Etyki pouczy swego 'nowoczesnego' członka, J. SCHEURING-WIELGUS, że styl komunistycznej chuliganerii i lewackich bojówkarek agresywnie zaczepiających w Sejmie spokojnych ludzi, nie uchodzi. Następnym razem wezwiemy do pani WIELGUS weterynarza" - napisała parlamentarzystka PiS (pisownia oryginalna).
Warto wspomnieć, że swojego czasu to właśnie o Pawłowicz było głośno, gdy pewnego dnia zaczepiła na korytarzu dziennikarkę TVN24 Agatę Adamek, zarzucając jej "przezywanie w komentarzach", brak kompetencji i uczciwości, a także nazywając "kłamczuchą" i "idiotką".
Magdalena Wojnarowska