Krwawy poranek w Pakistanie - zginęło 25 osób
Do serii zamachów doszło rano w Pakistanie. W atakach na posterunki policji na wschodzie i północnym-zachodzie kraju zginęło około 25 osób. Zaatakowano m.in. ośrodek służb bezpieczeństwa w największym mieście wschodniego Pakistanu - Lahaur.
W skoordynowanych atakach w Lahaur zginęło co najmniej 11 osób. Uzbrojeni napastnicy uderzyli niemal jednocześnie na trzy ośrodki służb bezpieczeństwa. Wśród ofiar jest sześciu funkcjonariuszy pakistańskiej policji. Celem terrorystów było m.in. biuro Federalnej Agencji Śledczej (odpowiednik polskiego ABW - red.), a także centrum szkoleniowe policji.
Atak na budynek Federalnej Agencji Śledczej trwał ponad półtorej godziny. Zginęło dwóch napastników, czterech funkcjonariuszy agencji i przechodzień.
Równolegle dwie inne grupy napastników uderzyły w policyjne ośrodki na obrzeżach Lahaur.
W centrum szkoleniowym Manawa zginęło 10 ludzi, w tym sześciu policjantów i czterech bojowników.
Do kolejnego ataku doszło w ośrodku szkoleniowym elitarnej jednostki policji w pobliżu miejscowego lotniska. Zabity został co najmniej jeden policjant.
Początkowo informowano, że w trzecim z zaatakowanych obiektów - centrum szkoleniowym elitarnych sił policyjnych, wzięto zakładników, a walki trwały kilka godzin. Ostatecznie jednak policja zapewniła, że sytuacja została w pełni opanowana, budynek oczyszczony z napastników, a zakładnicy - odbici.
Atak przy granicy z Afganistanem
W innym zamachu, który wydarzył się tego samego poranka w mieście Kohat zginęło 10 osób. Tu również zaatakowano posterunek policji. Ataku dokonano przy pomocy samochodu-pułapki. Wśród zabitych są osoby cywilne i dzieci. Jest wielu rannych - powiedzieli policjanci na miejscu zdarzenia.
Kohat leży w Północno-Zachodniej Prowincji Granicznej, niedaleko granicy z Afganistanem. W mieście tym często dochodziło do aktów przemocy między szyitami a sunnitami.
Pakistańscy talibowie, sprzymierzeni z Al-Kaidą, są odpowiedzialni za falę zamachów, przeprowadzonych w większości przez samobójczych terrorystów, w których w ciągu ponad dwóch lat zginęło w całym kraju ponad 2250 ludzi.
Pakistański prezydent Asif Ali Zardari wezwał władze, by fala przemocy w kraju nie powstrzymała ich przed walką z ekstremistami. Minister spraw wewnętrznych Rehman Malik zaapelował z kolei "o zjednoczenie narodu przeciwko garstce terrorystów, którzy z Boską pomocą zostaną pokonani".