Krwawy odwet Izraela
Co najmniej 11 Palestyńczyków zginęło, a blisko stu zostało rannych w czwartek rano w najeździe izraelskich wojsk na obóz uchodźców palestyńskich Dżabalija w Strefie Gazy. To odwet Izraela za środowy zamach bombowy w Hajfie, w którym zginęło co najmniej 15 Izraelczyków.
Do obozu wjechała kolumna czołgów i pojazdów opancerzonych wspierana przez śmigłowce. Wybuchły starcia z Palestyńczykami. Według relacji świadków większość osób zginęła po wystrzeleniu pocisku z jednego z czołgów. Śmigłowce wystrzeliły co najmniej trzy rakiety. Od wybuchu jednej z nich zginął 60-letni Palestyńczyk, pozostałe nie wyrządziły szkód.
W czasie starć ulicznych pomiędzy żołnierzami izraelskimi a Palestyńczykami zginęło dwóch Palestyńczyków. Buldożery zniszczyły dwa domy, w których mieszkały rodziny palestyńskich zamachowców- samobójców - podały palestyńskie służby bezpieczeństwa.
Stan około 30 rannych jest poważny, dlatego bilans ofiar śmiertelnych może być większy. Wśród rannych jest czterech palestyńskich dziennikarzy pracujących dla agencji Reutera.
Armia izraelska potwierdziła informację o operacji, nie podając bliższych szczegółów.
Wcześniej, w środę po południu, w eksplozji autobusu w Hajfie na północy Izraela zginęło co najmniej 15 osób poniosło śmierć, a ponad 30 zostało rannych, w tym 10 ciężko. Zamachowiec-samobójca odpalił ładunek kilkudziesięciu kilogramów substancji wybuchowej, umieszczony w pasku.(mp)