Krwawe zamieszki w Kazachstanie. "Masowe ataki na służby"
- Grupy kryminalistów biją naszych żołnierzy, upokarzają ich, ciągną ich nagich po ulicach, atakują kobiety i plądrują sklepy - oznajmił w środę prezydent Kazachstanu w trakcie orędzia dotyczącego trwających od dwóch dni w calym kraju gwałtownych protestów.
05.01.2022 | aktual.: 05.01.2022 17:30
W Ałmaty i Nur-Sułtanie obowiązuje stan wyjątkowy, wprowadzający m.in. godzinę policyjną. Jak przekazała monitorująca ruch w sieci grupa NetBlocks, w całym Kazachstanie zablokowano internet.
Po upadku rządu w Kazachstanie - którego dymisję w środę nad ranem przyjął prezydent Kasym-Żomart Tokajew - przez kraj od dwóch przetaczają się gwałtowne protesty. W Ałmacie - stolicy i zarazem największym kazachskim mieście - dochodzi do brutalnych zamieszek.
Zdaniem prezydenta Kazachstanu, podczas nich trwają "masowe ataki na służby porządkowe", a wśród funkcjonariuszy państwowych "są zabici i ranni". Słowa te padły podczas środowego orędzia, które Tokajew wygłosił do narodu. Transmisję z wystąpienia można było obejrzeć w telewizji.
Prezydent Kazachstanu: grupy kryminalistów biją naszych żołnierzy
- Grupy kryminalistów biją naszych żołnierzy, upokarzają ich, ciągną ich nagich po ulicach, atakują kobiety i plądrują sklepy - powiedział.
Tokajew zapowiadał także "maksymalnie zdecydowaną" na zamieszki, które obecnie mają miejsce na terenie całego kraju.
Ponadto prezydent Kazachstanu obwieścił, przejmuje kierownictwo krajowej Rady Bezpieczeństwa - instytucji przy urzędzie prezydenta, która koordynuje działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej.
Wcześniej urząd ten sprawował Nursułtan Nazarbajew, który rządził krajem od 1991 r. do 2019 r. - wówczas przekazał władzę Tokajewowi.
Jednym z postulatów demonstrujących było odsunięcie Nazarbajewa od władzy. Na początku obywatele protestowali przeciwko podwyżkom cen gazu LPG, wraz z którą wzrosły ceny także szeregu innych towarów.
Kzachstan. Protesty i zamieszki w całym kraju
Masowe demonstracje odbywały się we wtorek i środę w Ałmaty oraz kilku innych miejscach. W środę manifestanci opanowali i podpalili kilka budynków rządowych, m.in. ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w tym mieście. Wojsko i policja w starciach z protestującymi używały armatek wodnych, gazu łzawiącego i granatów hukowych.
Według informacji podawanych przez media protestujący w różnych miejscach kraju rozbrajali funkcjonariuszy i żołnierzy oraz przejmowali ich pojazdy. Pojawiały się również doniesienia o mundurowych przechodzących na stronę demonstrantów. Jak poinformowała policja, w Ałmaty "radykałowie i ekstremiści" ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów.
Źródło: PAP
Przeczytaj także: