Elitarna jednostka zniknęła. "Krwawa łaźnia" pod Wowczańskiem

Ofensywa Rosji z okazji Dnia Zwycięstwa zamienia się w krwawą łaźnię… dla rosyjskich żołnierzy. W ciągu kilku tygodni od rozpoczęcia ofensywy 9 maja - siły liczące około 30 tys. żołnierzy rosyjskich ugrzęzły w mieście Wowczańsk. Elitarna rosyjska brygada powietrzno-desantowa przestała istnieć.

Po lewej: żołnierze 83. Brygady. Po prawej: żołnierz 83. Brygady który nagrał dramatyczny apel
Po lewej: żołnierze 83. Brygady. Po prawej: żołnierz 83. Brygady który nagrał dramatyczny apel
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz Czmiel

29.06.2024 | aktual.: 29.06.2024 11:26

O sprawie pisze Forbes. 30 tys. rosyjskich żołnierzy miało zginąć z rąk obrońców Wowczańska. Według szanowanego ukraińskiego korespondenta piszącego pod pseudonimem "Nikolaev Vanek", 83. Brygada Powietrznodesantowa wycofała się z Wowczańska po "kosztownym trzytygodniowym rozmieszczeniu".

Zbyt wielu 500

"Cała 83. Brygada Powietrznodesantowa zostaje pilnie wycofana na tyły w celu przywrócenia zdolności bojowej" - napisał Vanek. "Jest zbyt wielu ofiar, nie mogą walczyć, jest zbyt wielu 500*."


*Chodzi o tzw. ładunek 500 - termin ten odnosi się do żołnierzy odmawiających walki.

Jeśli te doniesienia się potwierdzą, o co będzie trudno, bo Moskwa stara się tuszować swoje porażki - to będzie to bolesna strata dla nowego rosyjskiego północnego ugrupowania sił, które obejmuje około siedmiu pułków i brygad. "A rosyjskie straty w Wowczańsku mogą być o wiele gorsze, ponieważ ocaleni z całego batalionu - czyli setek żołnierzy - zostali uwięzieni w fabryce chemicznej w centrum miasta" - pisze Forbes.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosjanie są w fabryce już dwa tygodnie i "mogą nie przetrwać dużo dłużej". Ukraińskie siły powietrzne zrzucają precyzyjne bomby szybujące na zakłady chemiczne, stopniowo zamieniając je w gruzy.

Zaapelował do żołnierzy. "Nie podpisujcie"

Doniesienia te znajdują potwierdzenie w nagraniu opublikowanym przez rosyjskiego żołnierza Olega Vesnina, pseudonim "Fiksa". Żołnierz 83. Brygady Desantowo-Szturmowej Sił Zbrojnych Rosji, nagrał apel, w którym powiedział, że jest bardzo spragniony i "nie może tego dłużej znieść".


Jego towarzysze obok niego to "Rzeźnik" i "Fara", ale ten drugi "prawdopodobnie nie żyje i nikt nie będzie nikogo szukał". Żołnierz radził również innym Rosjanom, aby "nigdy nie podpisywali kontraktu z rosyjskim ministerstwem obrony".

83. Brygada Powietrznodesantowa jest lub była elitarną jednostką składającą się z kilkunastu formacji wielkości brygady w 40-tysięcznym przedwojennym korpusie powietrzno-desantowym. Jeszcze w 2019 roku brygada ćwiczyła skoki ze spadochronem do walki swoimi lekkimi pojazdami opancerzonymi.

W Ukrainie 83. Brygada Powietrznodesantowa porzuciła spadochrony i walczyła jako siła zmechanizowana w gąsienicowych pojazdach BMD i kołowych BTR. To oni wiosną 2023 roku brali udział w szturmie na Czasiw Jar.

Kiedy ofensywa z okazji Dnia Zwycięstwa w Wowczańsku dobiegła końca, rosyjscy dowódcy wydali rozkaz 83. Brygadzie Powietrznodesantowej, aby skierowała się na północ i ponownie wprawiła w ruch północne zgrupowanie wojsk.

Nie byli w stanie walczyć

Pierwsi spadochroniarze 83. Brygady Powietrznodesantowej pojawili się na linii frontu w Wowczańsku przed 12 czerwca. Około 16 czerwca rosyjskie północne zgrupowanie sił "użyło 17 spadochroniarzy z 83. Brygady" - wspomina ukraiński operator drona ze znakiem wywoławczym "Kriegsforscher".

Według "Kriegsforschera" ukraińska 82. Brygada Powietrzno-Szturmowa wycelowała w rosyjskich spadochroniarzy z moździerzy, zabijając czterech i raniąc 10 wojskowych.

To był katastrofalny start dla 83. Brygady Powietrznodesantowej w Wowczańsku.

Dwa tygodnie później 83 Brygada Powietrznodesantowa poniosła tak duże straty, że nie była w stanie kontynuować walki. Jednostka nie miała innego wyjścia, jak wycofać się z pola bitwy. O tym, że Rosjanie ugrzęźli w Wowczańsku informował w połowie czerwca naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski