Król Hiszpanii kazał prezydentowi Wenezueli zamilknąć
Szczyt Iberoamerykański w stolicy Chile Santiago zakończył się w sobotę w atmosferze podgrzanej ostrą wymianą zdań. Król Hiszpanii Juan Carlos zaapelował do prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, by zamilkł.
10.11.2007 | aktual.: 10.11.2007 23:07
Lewicowy przywódca Wenezueli, który w zeszłym roku na forum ONZ nazwał prezydenta USA George'a W. Busha "diabłem", tym razem określił jako "faszystę" byłego konserwatywnego premiera Hiszpanii Jose Marię Aznara.
W wystąpieniu przed przywódcami Ameryki Łacińskiej, Hiszpanii i Portugalii Chavez powiedział o Aznarze, bliskim sojuszniku Busha, który popierał prowadzoną przez Amerykanów wojnę w Iraku, że jest faszystą. Faszyści są nieludzcy. Już wąż jest bardziej ludzki - dodał.
Socjalistyczny premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero w swoim przemówieniu wezwał Chaveza, by okazał więcej szacunku innym przywódcom i wyrażał się bardziej dyplomatycznie.
Były premier Aznar został demokratycznie wybrany przez naród Hiszpanii i był jego prawomocnym przedstawicielem - powiedział Zapatero.
Chavez kilkakrotnie próbował się odciąć, ale miał odłączony mikrofon.
Siedzący obok premiera król Hiszpanii Juan Carlos zwrócił się w końcu do Chaveza, apelując, by zamilkł.
Przywódca Wenezueli dopiero potem wykorzystał czas, jaki przekazał mu ze swego wystąpienia jego sojusznik z Nikaragui, prezydent Daniel Ortega, by nie pozostawić Zapatero ostatniego słowa.
Nikogo nie obrażam, mówiąc prawdę - oświadczył Chavez. Rząd Wenezueli rezerwuje sobie prawo do udzielenia odpowiedzi na wszelką agresję.
Chaveza poparł wiceprezydent Kuby Carlos Lage, mówiąc, że prawomocność premiera wyrasta nie tylko z poparcia wyborców, musi on również wykazać się prawomocnym sprawowaniem władzy.