"Król dopalaczy" stanie przed sądem. Jest akt oskarżenia

"Król dopalaczy" stanie przed sądem. Jest akt oskarżenia

"Król dopalaczy" Jan S. odpowie za 17 przestępstw
"Król dopalaczy" Jan S. odpowie za 17 przestępstw
Źródło zdjęć: © Pixabay
Anna Piątkowska-Borek
18.09.2020 13:21

"Król dopalaczy" Jan S. stanie przed sądem. Prokurator skierował wobec niego akt oskarżenia. Mężczyzna odpowie za 17 przestępstw, w tym spowodowanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia 16 tys. osób.

Jest akt oskarżenia przeciwko Janowi S., znanemu jako "król dopalaczy"

Jak podał Dział Prasowy Prokuratury Krajowej, Prokuratura Rejonowa Warszawa – Praga Północ skierowała do Sądu Okręgowego Warszawa – Praga akt oskarżenia przeciwko potentatowi na rynku dopalaczy, Janowi S. oraz przeciwko trzem innym osobom.

"Król dopalaczy" Jan S. miał popełnić 17 przestępstw. Odpowie m.in. za spowodowanie bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ponad 16 tys. osób i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która zajmował się wytwarzaniem niebezpiecznych dla zdrowia i życia środków zastępczych zawierających substancje o działaniu psychoaktywnym oraz wprowadzaniem ich do obrotu, głównie za pośrednictwem internetu. Jak podaje Prokuratura Krajowa, mężczyzna miał odpowiadać za wprowadzenie do obrotu ponad 350 kg dopalaczy, a nawet pranie brudnych pieniędzy.

Wśród oskarżonych jest także partnerka Jana S., która miała brać udział w procederze związanym z wprowadzaniem dopalaczy do obrotu oraz z praniem brudnych pieniędzy. Ojcowi Jana S. przedstawiono zarzut prania brudnych pieniędzy, z kolei znajomemu króla dopalaczy – udostępnianie swoich rachunków bankowych oraz utworzenie spółki handlowej na Słowacji, której działalność miała być przykrywką dla przestępstwa i prawdziwego źródła pochodzenie pieniędzy.

Wprowadzali na rynek dopalacze

Według ustaleń śledztwa zorganizowana grupa przestępcza, którą miał kierować Jan S., od marca 2014 roku do stycznia 2020 wprowadzała do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje. Najpierw importowano je z Chin oraz z Holandii, pakowano i wystawiano na sprzedaż w internecie.

"W wyniku protokolarnego akcesu do panelu administratora zabezpieczonej tzw. bazy głównego sklepu prowadzonego przez grupę ustalono, iż sklep ten tylko przez 14 miesięcy wygenerował przychód w wysokości blisko 17 milionów złotych" – podał Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.

Interes z dopalaczami był zakrojony na szeroką skalę

Przesyłki z dopalaczami miały być wysyłane z Warszawy do klientów w całej Polsce, a także w innych krajach europejskich, Meksyku, USA. Wysyłano je także do krajów Ameryki Południowej i Azji.

Narazili klientów na niebezpieczeństwo, sprzedając im dopalacze

"Sprzedający nie informowali nabywców o zagrożeniach oraz niepożądanych skutkach związanych zażyciem środków odurzających i substancji psychotropowych. Wskutek powyższego działania narażono na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia ponad 16 tysięcy osób. Co więcej, we wrześniu 2017 roku przestępcy rozpoczęli sprzedaż produktów handlowych pod nazwą BUC-3 i BUC-8 zawierających m.in. fentanyl, których zażywanie skutkowało zgonem niektórych klientów" – wyjaśnia Prokuratura Krajowa. Zmarło 5 osób.

Janowi S. grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności. Warto dodać, że przez ponad rok był poszukiwany. Został zatrzymany dopiero w styczniu 2020. Od tego czasu przebywa w areszcie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (12)
Zobacz także