Kreml wydaje ponad miliard euro na dezinformację. Francja ujawnia

Z raportu francuskiego Senatu dotyczącego zagranicznej ingerencji i manipulacji informacjami wynika, że Kreml rocznie wydaje ponad miliard euro na destabilizację swoich przeciwników politycznych. Chiny również mają "nie pozostawać w tyle".

Kreml wydaje ponad miliard euro na dezinformację. Francja ujawnia
Kreml wydaje ponad miliard euro na dezinformację. Francja ujawnia
Źródło zdjęć: © Getty Images, | Contributor#8523328
Kamila Gurgul

Portal RTL ujawnił treść raportu francuskiego Senatu ws. zagranicznych ingerencji. Senator Rachid Temal w swoich wnioskach zauważa, że Francja jest głównym celem manipulacji informacjami, których ataki osiągają wysoki poziom. Wszelkie ingerencje pochodzą najczęściej z Rosji.

Miliardy euro i wielu agentów

Co roku Kreml ma wydawać ponad miliard euro na destabilizację swoich przeciwników. Przykładem takich działań we Francji ma być namalowanie czerwonych dłoni na miejscach upamiętnień Żydów w Paryżu, czy malowanie niebieskich gwiazd Dawida na fasadach budynków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak piszę "RTL", "mniej agresywne Chiny nie dają się prześcignąć". Pekin ma angażować dwa miliony agentów w wykorzystywanie sieci społecznościowych do promowania chińskiego reżimu. Dodatkowo mniejsze kraje, które nie mają siły militarnej, mają atakować Francję "we wszystkich kierunkach". Azerbejdżan ma być symbolem tego, co w sprawozdaniu nazywa się "uzbrojeniem", czyli uczynieniem z tych manipulacji broni samej w sobie.

W raporcie wyszczególniono 47 zaleceń, które mają być odpowiedzią na te zagrożenia. Wzmocnienie edukacji medialnej młodych ludzi ma pomóc w tym, aby ci mogli dostrzec tę dezinformację. Kolejnym pomysłem ma być zakaz pożyczania pieniędzy z zagranicy przez partie polityczne.

Źródło: RTL

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
francjarosjachiny
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski