"Pan jest głuchy i ślepy?". Kamiński oburzony raportem KE
Mariusz Kamiński ostro zwrócił się do komisarza Didiera Reynersa w Parlamencie Europejskim, podczas debaty o praworządności m.in. w Polsce. - Panie komisarzu, zapytam wprost, bo mam mało czasu, czy pan jest głuchy i ślepy? - pytał.
Komisja Europejska opublikowała w środę raport na temat praworządności. Stwierdziła, że Polska odnotowała znaczący postęp m.in. w zapewnieniu niezależności prokuratury.
W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat raportu. Głos zabrał były szef MSWiA, europoseł PiS Mariusz Kamiński, który ostro zwrócił się do komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS zlikwidowało delegatury ABW. "Najważniejszym nie była Polska"
- Panie komisarzu, zapytam wprost, bo mam mało czasu, czy pan jest głuchy i ślepy? Czy pana ludzie, którzy przygotowywali to sprawozdanie, nie wiedzą i nie widzą, co się dzieje w moim kraju, w naszym kraju, w Polsce? - pytał.
- Ja rozumiem, że ma pan określone poglądy polityczne, że Komisja Europejska ma pewne poglądy polityczne, że rząd konserwatywny, który reprezentowałem, był przedmiotem - z powodów politycznych - nieustannych ataków, ale od pół roku rządzi inny rząd. Rząd, który tak naprawdę wprowadza w naszym kraju ponurą, autorytarną dyktaturę. I to się dzieje przy waszym milczeniu, znaczącym milczeniu - przekonywał.
Kamiński o "torturach"
Twierdził, że w Polsce "wraca problem więźniów politycznych i tortur". - Czy nie widzicie ciągłego łamania konstytucji, ciągłego łamania obowiązujących w Polsce ustaw? Ten rząd nie zmienia ustaw. On je łamie - mówił Kamiński.
Stwierdził, że prokuratura jest "skrajnie upolityczniona" i "zwalcza opozycję". - To jest kpina, to jest nonsens - przekonywał Kamiński.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Panie komisarzu, wasze milczenie w tych sprawach powoduje, że bierzecie na siebie odpowiedzialność polityczną i moralną za wszystko, co dzieje się w tej chwili w Polsce - powiedział były minister.
Mariusz Kamiński w grudniu został skazany przez sąd na więzienie w związku z przekroczeniem uprawnień przy tzw. aferze gruntowej z 2007 roku. Polityk trafił do zakładu karnego. PiS przekonywało, że był "torturowany" - chodziło o to, że Kamiński był przymusowo dokarmiany w trakcie protestu głodowego. Po ułaskawieniu przez Andrzeja Dudę Kamiński wyszedł na wolność, a w czerwcu w wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobył mandat europosła, startując z list PiS.
Czytaj więcej: