Kreml: retoryka USA i Wielkiej Brytanii w sprawie Syrii jest nie do zaakceptowania
• Kreml ostro o zarzutach stawianych Rosji na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ
• Tego rodzaju retoryka może poważnie zaszkodzić procesowi uregulowania konfliktu w Syrii, jak i naszym stosunkom dwustronnym - stwierdził rzecznik Kremla
• Amerykańska ambasador przy ONZ stwierdziła, że rosyjskie działania w Syrii to barbarzyństwo
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że nie do zaakceptowania jest retoryka USA i Wielkiej Brytanii w kwestii Syrii. Skomentował w ten sposób posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na którym padły zarzuty wobec Rosji o "barbarzyństwo".
- Zauważamy ogółem, że nie do zaakceptowania jest ton wypowiedzi przedstawicieli Wielkiej Brytanii i USA. Zaznaczamy, że tego rodzaju retoryka może poważnie zaszkodzić procesowi uregulowania konfliktu w Syrii, jak i naszym stosunkom dwustronnym - oświadczył Pieskow.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina dodał również, że Kreml ocenia sytuację w Syrii jako nadzwyczaj trudną. - Niemniej jesteśmy skłonni, w imię wyższego celu uregulowania konfliktu, abstrahować od zbędnych emocji. Póki co stwierdzamy, że sytuacja jest bardzo ciężka i wywołuje zaniepokojenie - powiedział Pieskow.
Zdaniem przedstawiciela Kremla w Syrii nie doszło do rozgraniczenia na grupy terrorystyczne i umiarkowaną opozycję wobec reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Kreml jest zaniepokojony tym, że "terroryści wykorzystują rozejm w celu przegrupowania się, uzupełnienia arsenałów, oczywistego przygotowania się i przeprowadzenia działań ofensywnych" - powiedział Pieskow.
Zaznaczył przy tym, że Rosja nie traci nadziei i woli politycznej do podjęcia maksymalnych wysiłków, aby znaleźć się na trwałej drodze politycznego uregulowania konfliktu.
W trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w niedzielę amerykańska ambasador Samantha Power oświadczyła, że rosyjskie działania w Syrii to barbarzyństwo, a nie walka z terroryzmem. Power powiedziała, że Moskwa "popiera morderczy reżim" i "nadużywa przywileju", jakim jest stałe członkostwo w RB ONZ, dające jej prawo weta.
Niedzielne posiedzenie Rady zostało zwołane z inicjatywy USA, Wielkiej Brytanii i Francji, w celu omówienia eskalacji walk w Aleppo na północy Syrii.
Ze swej strony szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w poniedziałek, że celem zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady było odwrócenie uwagi od ostrzału w syryjskim Dajr az-Zaur z 17 września. Wojska koalicji pod wodzą USA zbombardowały tam syryjskie siły rządowe. Zdaniem Ławrowa "Zachód nie radzi sobie ze swoimi zobowiązaniami" dotyczącymi Syrii.
Ławrow, który wypowiadał się w wywiadzie dla telewizji NTV, ocenił również, że jest zbyt wcześnie, by przekreślić rosyjsko-amerykańskie porozumienie w sprawie Syrii. Wyraził przekonanie, że tego zdania jest również Waszyngton. - Opowiadamy się za tymi ustaleniami, które osiągnięto w ciągu ostatnich kilku miesięcy - podkreślił minister.
9 września Rosja i USA uzgodniły rozejm w Syrii, który został zerwany 19 września, kiedy to krwawy konflikt rozgorzał ze zdwojoną siłą. Tydzień temu na głównych frontach konfliktu w Syrii rozpoczęły się na nowo walki, naloty i bombardowania.
Z Moskwy Anna Wróbel