Kreml reaguje na słowa papieża. Pieskow grzmi
Wezwanie papieża Franciszka do negocjacji w celu zakończenia wojny w Ukrainie jest dla Kremla zrozumiałe - stwierdził rzecznik rosyjskiego rządu, Dmitrij Pieskow. Polityk dodał, że Rosja jest gotowa usiąść do rozmów, jednak Kijów wyklucza porozumienie z powodu błędnego przekonania Zachodu o możliwości zwycięstwa.
11.03.2024 | aktual.: 11.03.2024 14:20
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Wypowiedź papieża dla szwajcarskiego radia i telewizji wywołała falę komentarzy. Franciszek powiedział między innymi: "Silniejszy jest ten, kto widzi sytuację, kto myśli o narodzie, kto ma odwagę białej flagi, by negocjować. Dzisiaj można negocjować przy pomocy potęg międzynarodowych. Słowo: negocjować jest odważne" - cytuje PAP. Największe kontrowersje wywołało przywołanie "białej flagi", która jest powszechnie uznawana za symbol poddania się.
Pieskow: To całkiem zrozumiałe
Ukraina odrzuciła w niedzielę wezwanie papieża. Prezydent Wołodymir Zełenski stwierdził, że głowa Kościoła angażuje się w "wirtualną mediację". Innego zdania jest jednak przedstawiciel rosyjskiego rządu. - To całkiem zrozumiałe, że (papież) opowiedział się za negocjacjami - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow cytowany przez agencję Reutera.
Polityk zaznaczył, że rosyjski przywódca Władimir Putin wielokrotnie mówił o otwartości Rosji na negocjacje, jednak Kijów odrzuca propozycje pokoju. - Niestety, zarówno oświadczenia papieża, jak i powtarzające się oświadczenia innych stron, w tym nasze, spotkały się ostatnio z absolutnie ostrą odmową - powiedział Pieskow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachód może pokonać Rosję? Pieskow: nieporozumienie
Rzecznik Kremla uważa, że opór Ukrainy względem negocjacji jest związany z mylnym przeświadczeniem dotyczącym tego, że Zachód może pokonać Rosję. Pieskow stwierdził, że sytuacja na polu bitwy wskazuje na zupełnie odwrotny scenariusz. - To najgłębsze nieporozumienie, najgłębszy błąd, a przebieg wydarzeń, przede wszystkim na polu bitwy, jest tego najwyraźniejszym dowodem - powiedział.
Źródło: Agencja Reutera, PAP, WP Wiadomości
Czytaj także: