Kredyt na odbudowę gospodarki Ukrainy. Kijów wnioskuje o ogromną kwotę
Wkrótce do Kijowa mogą popłynąć dodatkowe miliardy dolarów. Narodowy Bank Ukrainy zawnioskował o wsparcie do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Pieniądze miałyby pomóc w ustabilizowaniu sytuacji gospodarczej kraju.
Ukraina prowadzi konsultacje z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) w sprawie przyznania jej kredytu, który powinien przyczynić się do odbudowy zniszczonej wojną gospodarki narodowej.
Miliardowe wsparcie. Kijów wnioskuje o pomoc do MFW
- Kijów wysłał już swoją prośbę do MFW i obecnie konsultuje się z funduszem w sprawie nowego finansowania - przekazał szef Narodowego Banku Ukrainy Kyryło Szewczenko, cytowany przez agencję Reutera.
Szewczenko wyraził nadzieję, że MFW wspomoże Ukrainę kwotą do 20 miliardów dolarów na okres od dwóch do trzech lat.
Jak pisze Reuters, według szacunków finansistów, dotkniętej wojną gospodarce Ukrainy grozi załamanie gospodarcze na poziomie 35-45 proc. PKB w 2022 r. i miesięczny deficyt budżetowy w wysokości 5 mld dolarów. W związku z tym państwo to jest silnie uzależnione od finansowania zewnętrznego od partnerów zachodnich.
Według Szewczenki wsparcie MFW powinno zawierać środki, które pomogą ustabilizować gospodarkę Ukrainy, przywrócić krajowi warunki przedwojenne, zapewnić elastyczny kurs walutowy oraz zrównoważoną politykę fiskalną.
Grupa wierzycieli Ukrainy ogłosiła już zamiar odroczenia spłaty kapitału zadłużenia wraz z odsetkami do końca 2023 roku z możliwością przedłużenia odroczenia o kolejny rok. Zdaniem ministra finansów Ukrainy Serhija Marczenki umożliwi to skierowanie zaoszczędzonych 5 mld dolarów na pilne potrzeby: ochronę socjalną i wsparcie finansowe personelu wojskowego.
Zobacz też: Dostaniemy pieniądze z KPO? "Kaczyński położył na tym krzyżyk"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski