Kramsk. Matka, która zaatakowała swoje dzieci, zostawiła list
Rodzinna tragedia w Wielkopolsce. 37-letnia kobieta ugodziła nożem swoje dzieci, a potem siebie. 9-letniego chłopca nie udało się uratować. Matkę i jej drugiego pięciomiesięcznego syna przewieziono do szpitala w ciężkim stanie. Śledczy ujawnili, że kobieta pozostawiła list, w którym tłumaczy przyczyny swojego czynu.
Sąsiedzi i znajomi 37-letniej kobiety, która ranem zaatakowała nożem swoje dzieci, a potem dźgnęła nim siebie, są w szoku. - To była normalna, spokojna rodzina - mówi portalowi przegladkoninski.pl jedna z mieszkanek Kramska, miejscowości leżącej kilkanaście kilometrów od Konina. - Ta pani opiekowała się dziećmi, często widywaliśmy ją na spacerze. Nie było po niej widać, że dzieje się coś złego - dodaje.
Z ustaleń PAP wynika, że rodzina z Kramska nie była pod opieką służb społecznych, nie było tam też żadnych interwencji policji. Co więc sprawiło, że kobieta targnęła się na życie swoje i swoich dzieci? Być może przyczyną tragedii była depresją poporodowa. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koninie prok. Marek Kasprzak poinformował, że kobieta zostawiła list, w którym przyznała, że "nie daje sobie rady z tym wszystkim ze względu na choroby dzieci". Dodał, że rodzina twierdzi, że dzieci chore nie były.
37-letnia kobieta, która zraniła się nożem w klatkę piersiową i okolice brzucha, w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala w Koninie. Z ustaleń portalu przegladkoninski.pl wynika, że jest przytomna, a jej stan jest stabilny.
Jej niespełna pięciomiesieczny synek, z rana kłutą klatki piersiowej, został przewieziony do szpitala w Poznaniu. Jego stan również jest ciężki, ale stabilny.
Podczas dramatycznych zajść ojca chłopców nie było w domu - był w pracy. Został objęty opieka psychologa.
Źródło: polsatnews.pl, przegladkoninski. pl