Kraksa dwóch samolotów na lotnisku w Orlando. Jedna osoba zabita, jedna ranna
Fatalna pogoda, jaka panowała w czwartek w Orlando, sprawiła, że doszło tam do katastrofy na lotnisku. Na samolot, parkujący na płycie, wpadła kołująca maszyna. Powodem nieprzewidzianego, niefortunnego manewru był bardzo silny wiatr.
W zdarzeniu, do którego doszło w czwartek na lotnisku w USA, zginęła jedna osoba, a kolejna została ranna. Ofiary leciały małym samolotem Diamond DA42 Twin Star. Druga z maszyn uczestnicząca w zdarzeniu była pusta.
Jak powiedziała USA Today Carolyn Fennell, starszy dyrektor ds. publicznych w Greater Orlando Aviation Authoritynie, oba samoloty były w regulaminowej odległości od siebie. Powodem wydarzenia nie był błąd pilota, tylko panujące w tym czasie w regionie warunki atmosferyczne. Wichura utrudniła manewry, a niezwykle silny powiew wiatru pchnął jednostkę podczas kołowania, gwałtownie zmieniając jej tor.
Kraksa dwóch samolotów na lotnisku w Orlando. Jedna osoba zabita, jedna ranna
Strażacy z Orlando szybko przybyli na miejsce zdarzenia, interweniowały też służby medyczne. Nie zdołano jednak uratować najciężej rannej osoby. Druga z ofiar, jak poinformowała USA Today Jennifer DeSantis, rzecznik straży pożarnej miasta Orlando, została zabrana do Regionalnego Centrum Medycznego w tym mieście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej w tym dniu wydano ostrzeżenie przed burzą z piorunami. Meteorolodzy ostrzegali przed "niszczącymi wiatrami o prędkości ponad 60 mil na godzinę" i deszczem w okolicy. Komunikaty i ostrzeżenia nie wpłynęły jednak na działanie lotniska. W sprawie wypadku prowadzone jest dochodzenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu i Urządu Lotniczego Grader Orlando.