RegionalneKrakówZabiła przypadkowe dziecko - sąd znów zbada okoliczności

Zabiła przypadkowe dziecko - sąd znów zbada okoliczności

Przed Sądem Okręgowym w Tarnowie ponownie
ruszył proces Elżbiety M., oskarżonej o zabójstwo
przypadkowo napotkanej 8-letniej dziewczynki.

W lipcu ub. r. roku kobieta została skazana na dożywocie. Wyrok ten uchylił w grudniu sąd apelacyjny, uznając, iż dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy konieczna jest konfrontacja biegłych psychiatrów, którzy orzekali o stanie zdrowia oskarżonej.

39-letnia Elżbieta M. nie przyznała się do winy, stwierdziła, że nie rozumie zarzutu i skorzystała z prawa do odmowy wyjaśnień.

Elżbieta M. została zatrzymana w marcu 2006 roku w Tarnowie, gdy wózkiem dziecięcym przewoziła przykryte zwłoki zamordowanej przez siebie 8-latki. Jak ustalono, przebywała wtedy na wolności po otrzymaniu przerwy w odbywaniu wieloletniej kary więzienia.

W 2003 roku kobieta została bowiem skazana na 11 lat za śmiertelne pobicie i spalenie w windzie zwłok 21-letniej kobiety, z którą rywalizowała o względy mężczyzny. Miesiąc przed tym pobiciem, w 2000 roku, sama przeżyła tragedię: jej 11-letni syn został zamordowany.

Na podstawie zgromadzonych w śledztwie dowodów prokuratorzy przyjęli, że 31 marca 2006 roku Elżbieta M. zaprowadziła przypadkowo wybraną podczas obserwacji szkoły dziewczynkę do mieszkania, które kiedyś wynajmowała. Tam udusiła dziecko i skradzionym wózkiem dziecięcym usiłowała wieczorem wywieźć zwłoki. Zatrzymał ją przypadkowy mężczyzna, który słyszał o zaginięciu dziewczynki.

Elżbieta M. początkowo nie przyznawała się do zabójstwa dziecka, mówiąc, że niczego nie pamięta. Podczas kolejnych przesłuchań przyznała, że dziewczynkę zaprowadziła do opuszczonego mieszkania, które kiedyś wynajmowała, i tam ją "przytuliła do siebie". Później - jak mówiła - "utraciła pamięć", a po jej odzyskaniu zauważyła leżące zwłoki dziecka. Wyjaśniła, że zrobiła tak, ponieważ chciał tego jej zamordowany syn, który przychodził do niej i kazał zabić jakieś dziecko. Stwierdziła, że czuje, iż zabiła dziewczynkę, ale nie pamięta, jak to zrobiła, ani czym.

W śledztwie Elżbieta M. była dwukrotnie poddana badaniom psychiatrycznym. Według pierwszej opinii biegłych z Aresztu Śledczego w Krakowie, kobieta w czasie zdarzenia cierpiała na chorobę psychiczną i zagrażała otoczeniu. W drugiej opinii biegli ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim stwierdzili, że w czasie czynu u Elżbiety M. nie występowały żadne zaburzenia, które by spowodowały zniesienie lub znaczne ograniczenie poczytalności.

W trzeciej opinii, zarządzonej już przez sąd, biegli ze Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Pruszkowie nie dopatrzyli się u oskarżonej cech choroby psychicznej. Stwierdzili jednak trwałe zmiany osobowości, z powodu których Elżbieta M. może być groźna dla otoczenia. Wobec sprzeczności opinii tarnowski sąd przesłuchał w toku procesu biegłych i w lipcu ub. r. skazał Elżbietę M. na karę dożywocia. Jak podkreślił, karę dożywocia wymierzył mając na względzie nie tylko zabójstwo dziecka, ale także potrzebę chronienia społeczeństwa przed Elżbietą M., ponieważ może być ona niebezpieczna dla otoczenia.

W wyniku apelacji obrony i samej oskarżonej, sąd apelacyjny uznał w grudniu, iż do ostatecznego wyjaśnienia sprawy konieczna jest konfrontacja biegłych. Jak podkreślił, sąd pierwszej instancji trafnie ocenił okoliczności zabójstwa dokonanego przez Elżbietę M., trafnie przesłuchał uzupełniająco biegłych w toku procesu, ale wobec istniejących wątpliwości co do stanu poczytalności oskarżonej powinien był jeszcze zarządzić konfrontację biegłych.

Podczas rozpoczętego w poniedziałek ponownego procesu tarnowski sąd zapoznał się z telewizyjnym reportażem o oskarżonej, by ocenić czy wypowiadający się w nim krakowski biegły nie naruszył zasady bezstronności.

Jak zalecił sąd apelacyjny, jeżeli nie zajdą nieprzewidziane okoliczności, nie jest konieczne w toku nowego procesu ponowne przesłuchiwanie wszystkich świadków.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)