RegionalneKrakówWybory miss ustawione? Przegrane sypią oskarżeniami

Wybory miss ustawione? Przegrane sypią oskarżeniami

Nie milkną echa wokół wyborów Miss Polonia Małopolski, które 16 lipca odbyły się w Zakopanem. Przegrane dziewczyny z Podhala twierdzą, że zostały niesprawiedliwie potraktowane przez organizatorów konkursu. A Klaudyna Krzysiowska - nowa królowa piękności - żałuje, że zdobyła koronę, bo od czasu wyborów spadła na nią ogromna fala krytyki, a nawet pogróżki.

Wybory miss ustawione? Przegrane sypią oskarżeniami
Źródło zdjęć: © Polska Gazeta Krakowska

- Te wybory były bardzo dziwne - mówi Paulina Sikora z Sieniawy, jedna z mieszkających na Podhalu kandydatek na Miss Małopolski, która w zakopiańskich wyborach poniosła klęskę. - My, dziewczyny z Podhala, od początku czułyśmy, że coś jest nie tak, i na pewno żadna z nas nie wygra - dodaje. W jaki sposób się to przejawiało? Paulina uważa, że na przykład podczas układów choreograficznych.

- Dziwnym trafem organizatorzy imprezy zawsze ustawiali nas tak, by z samego przodu, przed jurorami, były tylko dziewczyny z nowosądeckiego - twierdzi Sikora. I dodaje, że kandydatki, które wygrały, tuż przed samym konkursem potajemnie rozmawiały z jurorami.

- Klaudyna, która wygrała konkurs, jeszcze na początku gali, zanim ogłoszono wyniki, mówiła nam, że to ona zdobędzie koronę - mówi inna z kandydatek (chce zostać anonimowa). Pretensje padają też z ust innych dziewczyn, te boją się jednak podać nazwiska, bo chcą spróbować szczęścia w konkursie najpiękniejszej za rok.

Organizatorzy konkursu odpierają zarzuty. Monika Poręba-Strycharz oraz Piotr Malinowski twierdzą, dziewczyny miały podczas konkursu równe szanse, a członkowie jury absolutnie nie kontaktowali się z kandydatkami.

- Słyszałem o tych wszystkich zarzutach, ale nie przywiązuję do nich wagi - mówi Malinowski. - Całe głosowanie było sprawiedliwe, a pojawiające się głosy dowodzą jedynie, że wiele osób nie potrafi pogodzić się z porażką.

- Ja sam nie rozmawiałem z żadną z kandydatek - zapewnia Paweł Kołodziej, przewodniczący jury. - Na pewno nie doszło do sytuacji, w której ktokolwiek wpływałby na nas podczas ostatecznego wyboru - dodaje.

Zamieszaniem wokół konkursu zrozpaczona jest najbardziej sama Miss Małopolski, która twierdzi, że lepiej było przegrać, niż teraz znosić upokorzenia. - Jak otwieram internet i czytam, co tam o mnie się pisze, to aż się płakać chce - mówi Klaudyna Krzysiowska. - Podobno przekupiłam jury, nie zdałam matury, robiłam sobie operacje plastyczne. Jakby tego było mało, raz wieczorem odebrałam telefon i usłyszałam w słuchawce, że mam... zęby jak koń.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)