Tarnów. Zabrakło wolnej karetki. Mężczyzna zmarł
76-latek potrzebował pomocy, bo miał gorączkę i duszności. Doszło także do zatrzymania krążenia. Do zdarzenia przyjechali strażacy, którzy reanimowali mężczyznę przez 40 minut w oczekiwaniu na przyjazd karetki. Pacjenta nie udało się uratować.
03.11.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:37
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek w Tarnowie. 76-latek potrzebował pomocy na jednej z ulic. Miał gorączkę i duszności. Doszło również do zatrzymania krążenia. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy przez 40 minut reanimowali mężczyznę. Dopiero po tym czasie przyjechała karetka. Mimo to pacjenta nie udało się uratować - informuje portal glos24.pl.
Tarnów. Problemy z dostępnością karetek
Dlaczego nie było wolnej karetki? Wszystko przez koronawirusa. Karetki coraz dłużej czekają na przekazanie "covidowego" pacjenta do szpitala. Po tym czasie pojazd musi zostać zdezynfekowany. To sprawia, że karetki są wyłączone z pracy przez nawet kilkanaście godzin. Stąd do osób potrzebujących pilnej pomocy wysyłani są strażacy. Problem występuje w kilku powiatach obok Tarnowa.
To nie jedyna tragedia, do której doszło w ostatnich dniach w woj. małopolskim. W poniedziałek w Oświęcimiu 65-latka zasłabła na ulicy. Kobiety nie udało się uratować, bo nie było wolnej karetki pogotowia ratunkowego. Wszystkie były wysłane do osób z podejrzeniem koronawirusa.
Problemy w Małopolsce. Śmigłowiec LPR zamiast karetki
Wolnej karetki nie było również kilka dni temu w Gdowie koło Wieliczki. Tam do pacjenta wysłano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Chory właśnie w ten sposób trafił do szpitala. Rzecznik prasowa Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego wyjaśnia, że wszystko jest zgodne z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Dodaje, że takie sytuacje miały również miejsce przed pandemią. Wówczas pomóc mogą właśnie strażacy czy GOPR.
Przeczytaj również: Ratownicy medyczni rozkładają ręce. Nie chodzi o koronawirusa. "Nie możemy być wszędzie"
Źródło: glos24.pl