Skandaliczne zachowanie radnego z Krakowa. Jest list otwarty
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa oraz prezydencki radny Sławomir Pietrzyk na oficjalnej kolacji z delegacją polityków ze Lwowa miał kierować obraźliwe komentarze pod adresem radnej Alicji Szczepańskiej. Insynuował "płacenie w naturze". W sprawie pojawił się też list otwarty.
15.12.2021 16:54
Do spotkania przedstawicieli krakowskiej Rady Miasta oraz ukraińskiego konsula doszło 3 grudnia - przekazał serwis onet.pl. Portal dodał, że na spotkaniu pojawił się wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa Sławomir Pietrzyk oraz radna Alicja Szczepańska.
Portal zaznaczył, że Pietrzyk w trakcie kolacji miał insynuować, że Alicja Szczepańska "płaci w naturze za usługi". Polityk miał także dwuznacznie wypowiadać się na temat jej ciała. Co więcej, krakowski radny miał również zachęcać radną do nierządu z politykiem ze Lwowa.
Zobacz też: Inicjatywa Dudy. Generał gorzko komentuje
Reakcja radnej Alicji Szczepańskiej
Kilka dni po tym zdarzeniu od radnej Alicji Szczepańskiej wpłynęło pismo do komisji dyscyplinarnej przy krakowskiej radzie miasta.
Onet skontaktował się ze Sławomirem Pietrzykiem, który przekazał, że to jest jego "prywatna sprawa" i "nie zamierza jej komentować". Polityk dodał, że przeprosił już radną Szczepańską.
"Serdecznie przepraszam radną m. Krakowa Alicję Szczepańską za to, iż w dniu 3 grudnia podczas kolacji z delegacją z Lwowa użyłem wobec niej niefortunnych sformułowań, które zostały odebrane przez nią jako obraźliwe i wyrządzające jej krzywdę. Alicjo, z całego serca Cię przepraszam i jest mi bardzo przykro, że moje słowa spowodowały Twój ból i żal" - napisał 8 grudnia na Facebooku Sławomir Pietrzyk.
W obronie radnej stają aktywistki
W obronie radnej stanęły aktywistki z Krakowa. Ogólnopolski Strajk Kobiet Kraków umieścił w mediach społecznościowych otwarty list.
Napisano w nim, że "mamy tu do czynienia z nieakceptowalnym zachowaniem o charakterze seksistowskim - bo tym w istocie były słowa radnego - i to nie kwestia odbioru jednej osoby czyni je takimi, ale fakt, że mamy do czynienia z naruszeniem dobrego imienia, godności i chęcią poniżenia kobiety pełniącej funkcję publiczną".
Przeczytaj też:
Źródło: onet.pl