Seks na przystankach w Krakowie
Przez ponad półtora roku tajne patrole MPK przy wsparciu straży miejskiej ścigały chuliganów w tramwajach, autobusach i na przystankach. Wykryto szereg wykroczeń, od palenia i picia alkoholu, przez niszczenie siedzeń i rysowanie szyb, po... uprawianie seksu na przystankach.
28.10.2009 | aktual.: 29.10.2009 10:18
W 2008 roku ukaranych zostało 560 osób. W tym roku, do września jest już ich prawie 700.
- W tramwaju jadą incognito dwaj nasi inspektorzy. Z kolei za pojazdem podążają radiowozem umundurowani strażnicy miejscy. Gdy dochodzi do złamania prawa wkraczają do akcji - opowiada Grzegorz Dyrkacz, kierownik działu zarządzania ruchem w MPK.
Patrole są konieczne nie tylko dla zwiększenia bezpieczeństwa pasażerów, ale też dla zmniejszenia strat wynikających z aktów wandalizmu. - Ostatnio rozbito szyby wiaty przystankowej, rzucając w nią kluczem do dokręcania śrub. Jeden ruch, a straty na 1000 zł - kwituje Dyrkacz.
Poza patrolami incognito siedem radiowozów MPK kontroluje codziennie przystanki. Chuligani najczęściej rozbijają szyby reklamowe lub kradną tablice z nazwami przystanków. Największą popularnością cieszą się nazwy uczelni: AGH czy Politechnika Krakowska.
Patrole musiały interweniować też w przypadkach, kiedy wiata przystanku posłużyła jako miejsce dla erotycznych wygibasów. - Neony się świecą, to jest romantycznie. Poza tym wiata osłania od wiatru. Co się dziwić jak mieszkania drogie - śmieje się pan Marek z ekipy sprzątającej przystanek przy al. Focha.
Poważniejszymi sprawami zajmuje się policja. Od początku roku w pojazdach MPK odnotowano ok. 600 kradzieży, siedem rozbojów i jedną bójkę. Na razie jednak nie poszło jeszcze na noże, jak w roku ubiegłym, kiedy m.in. jeden z pasażerów został ugodzony w czoło.