Prawie doszło do linczu - Romowie donoszą do prokuratury
Złożenie zawiadomień do organów ścigania zapowiadają mieszkańcy Limanowej i Romowie w związku z konfliktem, do którego doszło kilka dni temu na jednym z limanowskich osiedli mieszkaniowych.
27.07.2010 | aktual.: 28.07.2010 10:15
W nocy z piątku na sobotę spora grupa osób usiłowała wtargnąć do mieszkania Romów w bloku na osiedlu przy ul. Witosa i Fabrycznej w Limanowej. Powodem były informacje o ataku psa na ciężarną kobietę i o agresywnym zachowaniu Roma, do którego pies należał. Interweniowała policja.
- Złożymy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa podczas próby linczu - powiedział prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce Roman Kwiatkowski. Jak podkreślił, podczas zamieszek grożono Romom i stosowano wobec nich przemoc z powodu ich przynależności etnicznej. Zawiadomienie zostanie złożone do Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
- W Limanowej nie ma problemu romsko-polskiego. Nasi Romowie żyją spokojnie z sąsiadami. Jest jedna patologiczna rodzina i to stanowi zarzewie sporu sąsiedzkiego - powiedział burmistrz Limanowej Marek Czeczótka. Jak poinformował, mieszkańcy osiedla w środę podczas spotkania z komendantem policji złożą zawiadomienie o szczuciu psem ciężarnej i awanturze na osiedlu.
Rodzina trafi do kontenera?
We wtorek władze miasta postanowiły założyć monitoring na bloku, w którym zamieszkuje romska rodzina, by na bieżąco obserwować, co się dzieje w okolicy. - Przedstawimy także Radzie Miasta wniosek o wykupienie działki i postawienie kontenera, do którego przeniesiona zostanie rodzina Romów, która zgadza się na takie rozwiązanie - powiedział burmistrz.
Jak wyjaśnił, kontener - w jakim mieszkają m.in. powodzianie - postawiony zostanie w jak najmniej konfliktowym miejscu. Nie znajdzie się on jednak w pobliżu zamieszkania innych rodzin romskich. - Nie ma na to przyzwolenia z ich strony, gdyż konfliktowa rodzina źle rzutuje na całą społeczność. My nie mamy problemów z Romami. Mamy jedną patologiczną rodzinę - podkreśla burmistrz Czeczótka.
11-osobowa rodzina, w której nikt nie pracuje, korzysta z różnych form opieki społecznej. Zdaniem władz miasta, łączna kwota tej pomocy po zsumowaniu wynosi kilka tysięcy miesięcznie. Jak podawały lokalne media, rodzina zalega z opłatami za czynsz i kłóci się z sąsiadami, którzy od dawna domagają się przesiedlenia rodziny.
- My też chcemy już spokoju - cytuje członka romskiej rodziny, akceptującej przeprowadzkę, we wtorkowym wydaniu dziennik "Polska. Gazeta Krakowska". Jak twierdzą Romowie, "pies nie zaatakował tej kobiety. Po prostu poszedł ją obwąchać, a ta się przestraszyła" - podaje gazeta.
Kim są Romowie?
Romowie to mniejszość etniczna, do której przynależność podczas ostatniego Narodowego Spisu Powszechnego zadeklarowało 12731 obywateli polskich. Najwięcej z nich zamieszkuje w województwie małopolskim, dolnośląskim, mazowieckim, śląskim i wielkopolskim. Romowie w Polsce należą do czterech grup etnicznych: Polska Roma, Romowie Karpaccy (Bergitka Roma), Kełderasze i Lowarzy.
Według danych MSWiA, Romowie Karpaccy (prowadzący osiadły tryb życia od kilkuset lat) zamieszkują górskie tereny województwa małopolskiego. Największy odsetek osób narodowości romskiej zamieszkuje gminę wiejską Bukowina Tatrzańska w powiecie tatrzańskim. Stosunkowo duże skupiska osób należących do grupy Bergitka Roma znajdują się także w miastach Górnego i Dolnego Śląska oraz w Nowej Hucie, gdzie w latach 50. XX wieku zatrudniano Romów w ramach tzw. polityki produktywizacyjnej.
Większość Romów należących do pozostałych trzech grup prowadziła niegdyś wędrowny tryb życia. Obecnie przedstawiciele tych społeczności mieszkają głównie w miastach: Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Krakowie, Mielcu i Puławach oraz wielu mniejszych ośrodkach miejskich. Jest to konsekwencją przymusowej polityki osiedleńczej prowadzonej przez władze PRL.
Romowie w Polsce to w zdecydowanej większości członkowie Kościoła Rzymskokatolickiego, są jednak także wśród nich wyznawcy prawosławia, członkowie Kościoła Zielonoświątkowców i Związku Świadków Jehowy.
NaSygnale.pl: Tragedia na polu kukurydzy