RegionalneKrakówNowe zasady w krakowskim MPK - kontrolerzy będą w mundurach

Nowe zasady w krakowskim MPK - kontrolerzy będą w mundurach

Krakowskie MPK szykuje się do sporych zmian w komunikacji miejskiej. W autobusach i tramwajach będą kontrolerzy w oficjalnych mundurach, którzy poza sprawdzaniem biletów będą odpowiedzialni za informowanie i pomoc podróżującym.

Nowe zasady w krakowskim MPK - kontrolerzy będą w mundurach
Źródło zdjęć: © WP.PL | Krzysztof Hawrot
Robert Kulig

30.03.2015 | aktual.: 06.04.2015 10:39

- Już prawie rok temu MPK deklarowało możliwość umundurowania części kontrolerów, jeżeli to zadanie kontroli biletów nadal będzie nam powierzone. Chodziło nam o to, aby zmienił się sposób kontroli i kontroler nie zaskakiwał pasażerów. Nie zakładaliśmy umundurowania wszystkich kontrolerów, ponieważ są osoby, które korzystając z komunikacji miejskiej nie kupują biletów - mówi Wirtualnej Marek Gancarczyk z krakowskiego MPK.

- Chcemy, żeby nowa zasady obowiązywały od lipca. Będzie minimum 100 kontrolerów, z czego połowa ma być w garniturze, reszta w cywilnym ubraniu. Projekty ubrań będziemy znać w momencie podopisywania umowy, ale wiadomo, że strój będzie przypominał widoczny u kontrolerów w pociągach – garnitur, garsonki – dodaje Michał Pyclik, rzecznik prasowy ZIKiT.

Jednak jeden z elementów nowej umowy zaniepokoił Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa.

- Stowarzyszenie z niepokojem przyjęło informacje dotyczące wyboru przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu firmy, która przejmie zadanie kontroli biletów w pojazdach MPK. Jakkolwiek część postawionych przed firmą ZET-KA wymogów należy ocenić pozytywnie (wymienić wśród nich można umundurowanie kontrolerów, dodatkowe zadanie polegające na pomocy i informowaniu pasażerów oraz precyzyjne wytyczne dotyczące samego sposobu przeprowadzania kontroli), jednocześnie na zdecydowanie negatywną opinię zasługuje wyznaczenie minimalnej miesięcznej liczby nałożonych mandatów – przekazało Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa.

ZIKiT od razu wyjaśnia, dlaczego zdecydował się na taki krok.

- Gdybyśmy w przetargu określili tylko ilość kontroli np.: 15 tys., to może dojść do takiej sytuacji, że ktoś siedzi tylko przy biurko i dopisuje statystyki, a faktycznie się nic nie dzieje w pojazdach komunikacji. Dlatego w przetargu daliśmy wymagane minimum ujawnionych gapowiczów na poziomie 6 tys. osób. Trzeba dodać, że średnio ujawnia się ok 8 tys. miesięcznie. Natomiast, jeśli poziom edukacyjny pasażerów będzie tak wysoki, że nie będzie takiej ilości pasażerów bez biletu, możemy anektować umowę – kończy Michał Pyclik z krakowskiego ZIKiT-u.

Robert Kulig, Wirtualna Polska

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)