"Meleksiarze" kontra urzędnicy w Krakowie. W piątek paraliż miasta?
• Zaostrza się konflikt pomiędzy "meleksiarzami" a miastem
• W piątek będzie protest kierowców
• Kraków ograniczył liczbę pojazdów elektrycznych w centrum
• Mieszkańcy cieszą się z decyzji władz
24.02.2016 | aktual.: 24.02.2016 16:50
To już kolejny dzień napięć pomiędzy urzędnikami a właścicielami pojazdów elektrycznych, które obwożą głównie turystów po Krakowie. "Meleksiarze" nie chcą zgodzić się na ograniczenie liczby ekologicznych pojazdów w centrum, władze Krakowa chcą zwiększyć bezpieczeństwo i wolne miejsca parkingowe.
- Mieliśmy skargi na kierowców Meleksów - wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu, nieprzepuszczanie na pasach, niedziałające oświetlenie - przekazuje biuro prasowe małopolskiej policji.
Mieszkańcy narzekają też na brawurową jazdę kierowców, nocne wyścigi i głośną muzykę. Wszystko po to, by zaimponować młodym turystom
W związku z licznymi doniesieniami na policję, straż miejską czy wprost do urzędu, ZIKiT cofnął liczbę "wjazdówek" do strefy B dla "meleksiarzy". Od 1 stycznia do ścisłego centrum może wjechać tylko 130 pojazdów z podziałem na dni parzyste oraz nieparzyste, czyli dziennie tylko 65 pojazdów. Wcześniej było ich ponad 240.
- To nie jest normalne, by pojazdy ekologiczne miały ograniczenia wjazdu do centrum. My też chcemy zarabiać - mówią kierowcy. - Strefa A i B to miejsce, gdzie wozi się kierowców i właśnie tam jest najlepszy zysk - tłumaczą.
Przedsiębiorcy oraz kierowcy liczą na spotkanie z władzami miasta i załagodzenie konfliktu.
Jeśli nie dojdzie do porozumienia, trzeba się liczyć z paraliżem miasta - kierowcy chcą zablokować miasto w piątek od godziny 15 do 17, jadąc przez Aleje Trzech Wieszczów, ul. Zwierzyniecką, Dietla oraz Westerplatte.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .