Małopolskie kościoły pod specjalnym nadzorem policji
W związku z serią kilkunastu włamań do małopolskich kościołów policja roztoczyła szczególną ochronę nad świątyniami regionu. Policjanci patrolują nocami otoczenie kościołów i cerkwi. Nad wykryciem sprawców pracuje specjalna grupa policyjna powołana w komendzie wojewódzkiej.
30.08.2005 | aktual.: 30.08.2005 17:11
Według rzecznika małopolskiej policji młodszego inspektora Dariusza Nowaka, po serii włamań nikogo nie powinien już dziwić widok funkcjonariuszy z psem okrążających o północy kościelny dziedziniec.
W niektórych powiatach Małopolski wytypowano kościoły, które mogą być narażone na atak złodziei. Tam właśnie prowadzone są nocami patrole policyjne - powiedział Nowak. Szczególną ochroną objęto słabiej zabezpieczone kościoły i cerkwie oraz te świątynie, w których znajdują się cenne przedmioty i dzieła sztuki.
Od początku lipca w Małopolsce doszło do 16 włamań do świątyń oraz do jednego włamania na plebanię. Do tej pory zatrzymano sprawcę tego ostatniego przestępstwa oraz dwóch mężczyzn przemycających ikony skradzione w trakcie pierwszego z serii włamań - do cerkwi w Polanach koło Krynicy.
Łupem przestępców grasujących po Małopolsce padają zabytkowe kilkusetletnie ikony, obrazy, drewniane rzeźby i księgi. Ale rabusie nie gardzą też naczyniami liturgicznymi, wotami, relikwiarzami i monstrancjami, a nawet współczesnymi świecznikami, żyrandolami, zegarami czy winem mszalnym.
Podejrzewamy, że za kradzieżami stoją dwie różne grupy włamywaczy. Zatrzymanie sprawcy włamania na plebanię w Nowej Hucie, który działał sam, wskazuje, że przykład obu grup niestety zachęcił do działania także innych, pojedynczych przestępców - dodał Nowak.
W wyniku niektórych włamań ze świątyń znikają tylko cenne, jakby z góry upatrzone i oszacowane przedmioty. Tak było w cerkwi łemkowskiej w Polanach skąd skradziono ikony z XVIII i XIX w. Z kolei w trakcie włamania do biblioteki klasztoru kamedułów na Bielanach skradziono około 200 ksiąg z XVII, XVIII i XIX w.
Kiedy indziej sprawcy sprawiają wrażenie jakby nie wiedzieli, co kradną albo byli nastawieni na jakikolwiek, nawet drobny zysk. Tak było w przypadku ostatniego włamania, do kościoła w Dobczycach, skąd z piątku na sobotę przestępcy skradli prawie bezwartościowe dwa kielichy i dwa lichtarze elektryczne.
We wszystkich przypadkach sprawcy działali nocą, wyłamując łomami drzwi do świątyń, na ogół boczne lub od zakrystii.