Lajkonik harcował na krakowskim rynku
Całe czwartkowe popołudnie po ulicach Krakowa harcował Lajkonik - jeździec w stroju tatarskim na małym drewnianym koniu, w asyście włóczków - członków dawnego cechu i hałaśliwej kapeli, której członków zwano mlaskotami.
Tradycyjny przemarsz, organizowany tylko raz w roku, zawsze w oktawę Bożego Ciała rozpoczął się na dziedzińcu klasztoru sióstr Norbertanek na Zwierzyńcu.
Lajkonika, w którego rolę po raz 14 wcielił się pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Zbigniew Glonek żegnały tłumy piszczących dzieci, między którymi wyróżniały się dwa maluchy w strojach Lajkonika i cała gromada małych krakowiaków i krakowianek.
Wszyscy nadstawiali ramiona na jego uderzenia buławą. Krakowianie wierzą, iż dotknięcie buławą gwarantuje szczęście przynajmniej w ciągu jednego roku. Jest to niepowtarzalna, jedyna w roku okazja, kiedy można otrzymać szczęście od Lajkonika - mówił Glonek. (aka)