Koronawirus. Gorąca sytuacja w Małopolsce. "W szpitalu może zabraknąć miejsc"
Małopolska jest od środy województwem z największą liczbą zakażeń koronawirusem. "W województwie funkcjonuje tylko jeden szpital jednoimienny, którego dyrektor ostrzega, że niedługo może zabraknąć miejsc" - podaje Interia. Dyrektorzy szpitali apelują: "włączmy lekarzy POZ do pomocy".
Liczba zakażeń w województwie małopolskim cały czas rośnie. Obok Śląska, Małopolska to obszar, na którym koronawirus rozprzestrzenia się najszybciej w kraju.
Jeszcze w środę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 173 nowych odnotowanych przypadkach zakażeń. Liczba zakażonych osób zbliża się do 5 tys.
Koronawirus w Polsce. "Łóżka mogą się skończyć"
Jak informuje Interia problemem zaczynają być miejsca w zakaźnym szpitalu jednoimiennym. Małopolska ma tylko jeden taki szpital - to Szpital Uniwersytecki w Krakowie. Jego dyrektor Marcin Jędrychowski skrytykował w mocnych słowach organizację systemu w dobie pandemii. Ostrzegł, że "grozi nam załamanie systemu opieki zdrowotnej nad pacjentami z COVID-19 i nad pacjentami w ogóle".
Mówił m.in., że szpital w Krakowie dysponuje 430 łóżkami przeznaczonymi dla chorych na COVID-19, a w tym momencie zajętych jest 300.
Tydzień temu Małopolska miała wytypować kolejny szpital do przekształcenia w taki, który będzie mógł przyjmować pacjentów z Covid-19. Ale wojewoda małopolski Piotr Ćwik, niespodziewanie został odwołany z funkcji w nocy z piątku na sobotę.
- Nie wiem, czy w ogóle kolejny szpital jednoimienny jest największym problemem - mówi w rozmowie z Interią Adam Styczeń, dyrektor szpitala w Myślenicach. Tam funkcjonuje oddział zakaźny.
- Kluczowe jest włączenie do bieżącej pracy również lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Muszą odciążyć szpitale, bo niektórzy pacjenci nie wymagają hospitalizacji, a jedynie opieki i monitorowania podczas izolacji. Mogliby się tym zająć właśnie lekarze POZ - apeluje Styczeń.