Koronawirus. Franciszkanie przerywają tradycję. "Nie chcemy narażać ludzi"
Epidemia koronawirusa to powód, dla którego franciszkanie w Krakowie zmienili swoje plany. W tym roku nie wystawią żywej szopki. - Nie chcemy, by ludzie tłoczyli się wokół niej i narażali swoje zdrowie - wyjaśnił o. Jan Maria Szewek.
Pierwsza żywa szopka została przygotowana w Krakowie przez franciszkanów w 1992 r. W tym roku zrezygnowano z tego zamiaru.
- Żywej szopce towarzyszyły zawsze: składanie życzeń, modlitwa, wspólne kolędowanie i koncerty. To wszystko w dobie pandemii jest niemożliwe. Nie chcemy, by ludzie tłoczyli się wokół szopki i narażali swoje zdrowie - powiedział w rozmowie z PAP o. Jan Maria Szewek.
Żywą szopkę wystawiano na placu przy bazylice oo. Franciszkanów naprzeciwko tzw. okna papieskiego. Pojawiały się w niej osoby wcielające się w rolę Maryi, Józefa, dzieciątka Jezus i pastuszków.
W zagrodach obok umieszczano żywe zwierzęta: lamę, osiołka, kucyka i owce - wypożyczone z miejskiego ogrodu zoologicznego oraz z Uniwersytetu Rolniczego.
Franciszkanie w zamian zapraszają wiernych na transmisje nabożeństw i wspólne kolędowanie online. - Chcemy tak Wam posłużyć, by każdy – ten, kto daleko i ten, kto blisko – poczuł się wyjątkowo dotknięty Miłością samego Boga – podkreślił franciszkański kleryk br. Dawid Furgał.
Źródło: PAP