Czy sztuka ludowa ma przyszłość - WP rozmawia z prezesem Cepelii
(Inf. własna)
08.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W Krakowie w dniach od 17 do 26 sierpnia 2001 roku odbywają się po raz 25. Targi Sztuki Ludowej organizowane przez Cepelię. Impreza ta jest jedną z największych, jeśli nie największą i najpełniejszą prezentacją współczesnego rękodzieła sztuki ludowej. O przyszłości tradycyjnych form wytwórczości i właśnie o kulturze ludowej Wirtualna Polska rozmawiała z prezesem Cepelii Markiem Książkiem.
WP: Jakie jest zainteresowanie sztuką ludową?
Marek Książek: Muszę z zadowoleniem przyznać, że bardzo duże, a co najważniejsze wzrastające. Im bliżej jesteśmy Unii Europejskiej, zjednoczonej Europy tym większe jest zainteresowanie sztuką ludową. Potrzebna jest bowiem silna tożsamość narodowa, którą dzięki twórcom ludowym łatwiej można utrzymać. Kiedy wejdziemy już do jednolitej Europy nastąpi ogromna unifikacja kulturowa. Możemy jej się w pewien sposób oprzeć prezentując i popularyzując twórczość ludową. Co istotne Targi nie czują się intruzem w okolicy Sukiennic i Kościoła Mariackiego; stanowią raczej integralną część tego otoczenia.
WP: Czy tradycyjne rękodzieło, folklor ma przyszłość w Polsce?
Marek Książek: Oczywiście, że tak. Jak wspomniałem wcześniej pomoże ona zachować tożsamość narodową i tradycję tak bogata w Polsce. Wielość technik wytwórczych, którą pokazujemy na targach budzi zainteresowanie. Kraje wysokouprzemysłowione zostały już jej pozbawione, a miejsce sztuki ludowej zajęła produkcja taśmowa. Cepelia stara się, organizując imprezy takie jak ta w Krakowie, by w Polsce nie doszło do takiej sytuacji, by to do czego dążymy jako kraj nie zlikwidowało istniejącej już tradycji, która jest naszym znakiem rozpoznawczym.
WP: Czy młodzież interesuje się Targami?
Marek Książek: Młodzieży jest bardzo dużo. Przybywają młodzi ludzie i z Krakowa i z okolic Małopolski, ale także z innych, bardziej odległych regionów Polski czy nawet z zagranicy. To jest właśnie ważne i znaczące. Zagraniczni turyści, przeważnie z krajów Zachodnich pozbawieni są, jak mówiłem wcześniej, możliwości bezpośredniego styku z kulturą ludową, z tradycją rękodzieła i fakt, że mogą na własne oczy zobaczyć, jak wytwarza się garnki jest dla nich niezwykle ważny. My Polacy nie zawsze doceniamy jaką wartość stanowi sztuka ludowa. Dla nas bowiem jest to swego rodzaju normalność, codzienność.
WP: Czy wśród twórców ludowych są ludzie, którzy zajmują się tą działalnością od wielu lat, czy też wielu jest młodych twórców?
Młodzież oczywiście uczestniczy w tworzeniu sztuki ludowej. Jest to przecież umiejętność, którą przekazuje się z pokolenia na pokolenie. Jeśli zdarzy się, że młodego pokolenia nie ma starsi twórcy szukają uczniów, aby im przekazać swoje niecodzienne umiejętności. Ponadto, co chciałbym podkreślić, do szkół podstawowych trafił przedmiot - techniki rękodzielnicze. To wszystko dzieje się oczywiście w małych ojczyznach, gdzie najlepiej zachowywane są osiągnięcia tradycji ludowej.
Rozmawiał Andrzej Maciejewski - WP