Sezon turystyczny w pełni, a w Krakowie brakuje toalet. Przynajmniej tak twierdzą turyści napotykani w okolicy pierwszej obwodnicy, czyli rejonu położonego najbliżej krakowskich Plant - pomiędzy Barbakanem a Wawelem.
Problem miały rozwiązać kupione za 300 tys. złotych stalowe, walcowate konstrukcje, które nie przypominają tandetnych plastikowych budek. Solidnie wykonane i funkcjonalne kabiny, miały wpisać się w krajobraz najstarszej części stolicy Małopolski. Niestety, pomysł naruszał zabytkową kompozycję miasta. Ostatecznie zdecydowano się na montaż nowoczesnych toalet na peryferiach miasta, przy węzłach komunikacyjnych.
- Widzę, że coś stoi. W środku nawet czysto i schludnie, ładnie pachnie, ale do wejścia nie zachęcają gołębie. Siedzą absolutnie wszędzie i w całej okolicy załatwiają swoje potrzeby. Ciężko dojść do toalety, żeby nie wejść „ po kostki” w odchody – mówi pani Katarzyna, pasażerka MPK w Borku Fałęckim.
W ścisłym centrum miasta, gdzie rocznie przebywa blisko 10 milionów turystów, jest tylko 5 miejskich szaletów. Aby dowiedzieć się więcej o problemie, który niepokoi odwiedzających, udaliśmy się do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
- Kto szuka ten znajdzie – powiedział wprost Piotr Hamarnik, przedstawiciel ZIKiT. - Ze względu na konserwatora zabytków, nie mogliśmy montować nowoczesnych toalet, dlatego zainstalowane zostały w innych punktach – dodał.
Jak wynika z rozmowy z Piotrem Hamarnikiem, problem ma być rozwiązany w przyszłym roku przed Światowymi Dniami Młodzieży.
- Wtedy będzie zamontowanych 14 nowych, funkcjonalnych obiektów, podobnych do tych, które obecnie są m.in. w Borku Fałęckim, – słyszymy.
Dotychczas w rejonie Starego Miasta (pierwszej obwodnicy), toalety można znaleźć: w okolicy Wawelu, przy ulicy Smoczej, na Straszewskiego, przy pl. Szczepańskim, w Sukiennicach i przy Siennej.
Pozostałe, nowoczesne kabiny ustawione są przy rondzie Kocmyrzowskim oraz w Bronowicach.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .
