"Apelujemy". Szukają świadków tragicznego wypadku
Małopolscy policjanci poszukują osób, które mogą pomóc przy sprawie tragicznego wypadku na autostradzie A4. Zginął w nim strażak. "W szczególności apelujemy do kierowców posiadających zamontowane kamery w pojazdach, które zarejestrowały prace strażaków" - czytamy w apelu służb.
W komunikacie zamieszczonym na stronie małopolskiej policji czytamy, że poszukiwane są osoby, które 26 września około godz. 23.54 jechały autostradą A4 na wysokości miejscowości Morawica (w kierunku Krakowa).
Mundurowi przypominają, że kierujący samochodem marki Iveco Daily potrącił trzech pracujących na miejscu kolizji strażaków OSP Balice. W wyniku tego zdarzenia jeden z druhów poniósł śmierć na miejscu, a pozostali doznali obrażeń ciała, z których jeden został ciężko ranny.
"Policja poszukuje osób, które bezpośrednio przed wypadkiem przejeżdżały przez wskazane miejsce i widziały czynności ratunkowe prowadzone na drodze przez strażaków OSP Balice. W szczególności apelujemy do kierowców posiadających zamontowane kamery w pojazdach, które zarejestrowały prace strażaków, o dostarczenie nagrań" - napisali policjanci.
Kierowca usłyszał zarzut i został aresztowany
Do śmiertelnego wypadku doszło 26 września w godzinach nocnych na autostradzie A4 w miejscowości Balice. Druhowie z lokalnego OSP udzielali pomocy rannym w wypadku drogowym, w którym osobówka zderzyła się z łosiem.
Od strony Katowic prawym pasem ruchu nadjechał samochód, którego kierujący - widząc zdarzenie - zatrzymał się. Ale w niego uderzył inny kierowca, 21-letni Węgier. Po zderzeniu samochód ten zjechał na pas awaryjny, gdzie najechał na strażaków z OSP Balice. Jeden druh, 38-latek, poniósł śmierć na miejscu wypadku. Jego żona, również uczestnicząca w akcji jako strażak OSP Balice, odniosła poważne obrażenia i została zabrana do jednego z krakowskich szpitali. Trzeci strażak został zaopatrzony w szpitalu i wypisany do domu.
Kierowca z Węgier usłyszał już zarzut spowodowania wypadku, w wyniku którego zginął strażak. Sąd zastosował wobec podejrzanego areszt na dwa miesiące.
Źródło: WP Wiadomości/PAP
Przeczytaj również:
Zobacz też: Duda zaskoczył ws. broni jądrowej. Znamienna reakcja generała