22 lekarzy złożyło wypowiedzenia. Domagali się odejścia obecnej dyrektorki
Lekarze z małopolskiego szpitala protestują przeciwko dotychczasowemu zarządzaniu placówką. Nie godzą się na dyżury po kilkadziesiąt godzin z rzędu. Uważają, że to zagraża zdrowiu i życiu pacjentów. Domagają się dymisji dyrektorki szpitala.
We wtorek w małopolskim szpitalu w Proszowicach wypowiedzenie złożyło 22 lekarzy. Domagali się odejścia obecnej dyrektor Janiny Dobaj, które zarzucali złe zarządzanie placówką i zbytnią oszczędność. Postulowali także o wyższe zarobki i zmniejszenie liczby godzin na dyżurach, które, jak podaje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, osiągają kilkadziesiąt godzin z rzędu, w przypadku niektórych lekarzy.
W czwartek popołudniu odbyło się spotkanie negocjacyjne, na które nie stawili się jednak przedstawiciele głównego protest, czyli małopolskiego OZZL. Jak twierdzą, nie zostali odpowiednio wcześniej poinformowani o terminie spotkania.
Sejm o lekarzach. Posłanka PO: Rezydenci mogą wyjechać. Posłanka PiS: Niech jadą
- Informacja o spotkaniu pojawiła się na tablicy ogłoszeń w szpitalu i na stronie internetowej. Myślę, że był to celowy zabieg, aby lekarze i przedstawiciele związków, mieszkający w różnych odległościach od Proszowic, nie stawili się - powiedział w czwartek przedstawiciel lekarzy w szpitalu w Proszowicach, Łukasz Goliński.
Goliński dodał, że lekarze, którzy złożyli wypowiedzenia dostają już nowe propozycje pracy. Zaznaczył, że jeśli w ciągu miesiąca dyrekcja szpitala nie porozumie się z lekarzami, ci odejdą. Zaznaczył, że "obecny grafik pracy lekarza stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów". Przewodniczący małopolskiego oddziału OZZL, Piotr Watoła poinformował, że przygotowanych wypowiedzeń jest znacznie więcej niż tych złożonych dotychczas.
Źródło: RMF24