Wiesław Czepla, prezes firmy, która dowoziła hutników do pracy autobusami powiedział, że pożar oznacza dla firmy duże straty, najważniejsze jednak, że nikomu nic się nie stało.
Jutro powiatowy inspektorat nadzoru budowlanego wykona ekspertyzy w hali. Do tego czasu przed budynkiem dyżurować będą policjanci.