Kraków: plany na wypadek masowych katastrof
Po atakach terrorystycznych w USA polskie szpitale powinny mieć plany postępowania na wypadek masowych katastrof. Tymczasem planów takich nie ma.
O tym, w jaki sposób placówki służby zdrowia mają się przygotować do katastrof, dyskutowali w poniedziałek w Krakowie specjaliści i dyrektorzy szpitali.
Do tej pory w polskich szpitalach funkcjonowały plany postępowania na wypadek wojny. Zalecane w nich procedury zakładały, że personel będzie miał dużo czasu na podjęcie decyzji.
Teraz te plany trzeba skorygować o element zaskoczenia. W razie katastrofy czasu będzie za mało na rozwiązywanie problemów organizacyjnych i technicznych - mówi Andrzej Kaczmarek, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim.
W Polsce najczęstszym rodzajem katastrof są masowe wypadki komunikacyjne. Coraz częściej zdarzają się też wypadki podczas transportu materiałów niebezpiecznych. Na polskich drogach ginie rocznie 7 tys. ludzi. Rośnie liczba wypadków masowych. Do ratowania ich ofiar jesteśmy stosunkowo dobrze przygotowani - uważa dr Jan Ciećkiewicz, kierownik Zakładu Medycyny Katastrof i Pomocy Doraźnej Coll. Medicum UJ. Natomiast koszmarem sennym jest dla nas duża katastrofa chemiczna - dodaje.
Lekarze-toksykolodzy są w stanie precyzyjnie określić rodzaj substancji użytych podczas ataku bronią biologiczną czy chemiczną i wiedzą, jakie leki zastosować. Kłopot w tym, że mimo naszych starań, wciąż nie stworzono w Polsce banku odtrutek, który byłby dostępny przez 24 godziny - mówił w poniedziałek prof. Janusz Pach z Kliniki Toksykologii Collegium Medicum UJ. (an)