Kraków: nawet 45 mln na naprawę dróg po powodzi
Na naprawę miejskich dróg potrzebne jest 45 mln zł. - To wstępne minimalne koszty. Na pewno wydatki na usuwanie skutków powodzi będą rosnąć - zaznacza Joanna Niedziałkowska, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
25.05.2010 | aktual.: 26.05.2010 09:53
W ciągu kilku dni na walkę z wodą w Krakowie trafiło już milion zł. Za te pieniądze m.in. zakupiono 300 tys. worków z piaskiem (podczas powodzi w 1997 r. miasto rozdało 50 tys. worków) i usunięte zostały powalone drzewa. 173 tys. zł kosztowało nas sprzątanie tylko jednej ulicy - Nowohuckiej.
Z 38 ulic zalanych w ubiegłym tygodniu, otwarte zostały już 33. Nadal są zamknięte: ul. Zakamycze, Kamedulska, Skalna, Wodzickich. Nie będą szybko otwarte, bo pojawiły się tam osuwiska. Dziś geolodzy zbadają teren i zdecydują, jak go zabezpieczać.
Udostępnienie dla ruchu ul. Mirowskiej potrwa kilka dni, mieszkańcy wciąż bowiem pompują tam wodę i wylewają ją na drogę. Natomiast ul. Nowohucka i Stoczniowców zostaną dziś przebadane przez georadar, który, bez rozkopywania jezdni, znajdzie rozmyte fragmenty. - Niektóre wyrwy pod drogą sięgają nawet trzech metrów głębokości. Czeka nas sporo pracy - kwituje Niedziałkowska.
Pod kontrolą fachowców pozostają także wały przeciwpowodziowe. Wszystkie tymczasowe zabezpieczenia pozostaną do najbliższego czwartku. Synoptycy zapowiadają bowiem w tym dniu intensywne opady deszczu. - Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych zapewnia, że wszystkie wały są stabilne. W poniedziałek rozpoczęły się prace przy wale przy ul. Wioślarskiej, który przeciekał w czasie powodzi. Władze miasta przygotowały także pompy przeznaczone do usuwania szlamu. Mieszkańcy, którzy chcieliby zamówić takie urządzenie, mogą telefonować na nr 12 61 68 615.
Zobacz wydanie internetowe: Pies dwa dni siedział zupełnie sam w zalanym domu