"Kpicie z rodzin ofiar, dodajecie otuchy terrorystom"
Premier Szkocji Alex Salmond odrzucił jako niesłuszną krytykę ze strony szefa FBI Roberta Muellera, którego zdaniem Szkocja nie powinna była zwalniać z więzienia Libijczyka skazanego za udział w zamachu nad Lockerbie w 1988 roku.
270 ludzi, głównie Amerykanów, zginęło, gdy w wyniku eksplozji bomby na pokładzie samolot linii Pan Am rozbił się nad szkockim miasteczkiem. Za związek z atakiem Libijczyk Abdelaset al-Megrahi został skazany na dożywocie przez szkocki sąd. Gdy okazało się, że z powodu raka grozi mu rychły zgon, władze Szkocji zwolniły go i pozwoliły wrócić do Libii po 8 latach w więzieniu.
W reakcji szef FBI napisał w liście do ministra sprawiedliwości Szkocji, że jego decyzja dodaje otuchy terrorystom na całym świecie i jest kpiną z cierpienia rodzin ofiar. Jednak zdaniem Salmonda Mueller myli się, sądząc, że wszyscy krewni ofiar byli przeciwni zwolnieniu Megrahiego, ponieważ część ich, zwłaszcza rodziny w Szkocji, poparła tę decyzję.
Premier podkreślił, że krok jego rządu był zgodny ze szkockim prawem, dopuszczającym uwolnienie z powodów humanitarnych osoby skazanej. - Myślę, że była to słuszna decyzja, i wiem absolutnie, że podjęto ją ze słusznych powodów - powiedział Salmond w radiu BBC.
Prezydent USA Barack Obama ocenił, że decyzja o zwolnieniu Megrahiego była błędem.