ŚwiatKoziej: nie da się zapewnić bezpieczeństwa w Iraku podczas wyborów

Koziej: nie da się zapewnić bezpieczeństwa w Iraku podczas wyborów

W obecnych warunkach w Iraku niemożliwe jest zapewnienie skutecznych środków bezpieczeństwa podczas niedzielnych wyborów parlamentarnych - uważa strateg z Akademii Obrony Narodowej gen. Stanisław Koziej. Jego zdaniem, wybory zaostrzą konflikt między dwoma odłamami islamu - szyitami i sunnitami.

27.01.2005 | aktual.: 27.01.2005 09:33

Można nie przewidywać większych zakłóceń w Kurdystanie i w rejonach zdominowanych przez szyitów, natomiast wybory na terenach sunnickich mogą zostać wręcz zerwane - powiedział Koziej.

Według niego, w czasie wyborów taktyka terrorystów będzie polegała na maksymalnym rozproszeniu działań - w o wiele większym stopniu, niż dzieje się to na co dzień, gdy są atakowane posterunki policji lub inne cele strategiczne w Bagdadzie i najważniejszych miastach. Będą to np. pojedyncze strzały do ludzi idących głosować lub próby zabicia członków komisji wyborczej w punkcie wyborczym, by zdezorganizować jego pracę -powiedział Koziej.

Pytany o ewentualny udział w przywracaniu porządku podczas wyborów przez siły międzynarodowe, ekspert zwrócił uwagę, że wojska amerykańskie dysponują mandatem na wszelkie akcje bojowe o bardzo ofensywnym charakterze, którego nie ma wielonarodowa dywizja pod polskim dowództwem. W razie konieczności odwołania się władz irackich do pomocy naszych żołnierzy, mogą oni udać się w zagrożone miejsce jedynie dla jego ochrony - podkreślił.

Koziej uważa, że wybory wykażą rzeczywistą dezintegrację Iraku - wielką sprzeczność między szyitami i sunnitami, nie mówiąc już o Kurdach na północy kraju, którzy skorzystają na nich najwięcej, bo najpewniej umocnią swą autonomię. Jego zdaniem, szyici - którzy dominują w Iraku - zapewne wygrają wybory, ale będą mieli wielki dylemat, nie wiedząc, co zrobić ze zdobytą władzą.

Wariant próby budowania ich władzy na całym terytorium państwa będzie niemożliwy wobec kontestacji przez sunnitów wyników wyborów; będą raczej konsolidować władzę na własnych terenach, a "trójkąt sunnicki" pozostawią Amerykanom - dodał Koziej. "Trójkąt sunnicki" to rejon, gdzie najczęściej dochodzi do ataków na siły amerykańskie i irackie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)