Kowalczyk o inflacji: Drugie półrocze może być jeszcze trudniejsze

Mam nadzieję, że już w części inflacja i wzrost cen zostały złagodzone - ocenił we wtorek wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. - Może się okazać, że jeśli te wszystkie czynniki razem nałożą się na siebie, to drugie półrocze może być jeszcze trudniejsze niż obecne - dodał.

Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk
Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Rafał Mrowicki

14.06.2022 14:47

Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk przyznał we wtorek w Polskim Radiu 24, że sytuacja w Ukrainie "jest w tej chwili bardzo trudna" z powodu rosyjskiej agresji. Jak mówił, ukraiński minister rolnictwa w trakcie spotkań podkreśla, że w tym momencie mają zamkniętą możliwość eksportu zboża przez blokadę portów Morza Czarnego.

Kowalczyk o inflacji

- Wobec tego tak naprawdę Polska i Rumunia są jedynymi szlakami tranzytowymi do przewozu zbóż. My w tej chwili staramy się Ukrainie pomóc - powiedział Kowalczyk. Dodał, że jeśli chodzi o Polskę, "to wpływ na rynek rolny tutaj nie jest duży, dlatego, że tak naprawdę Polska jest samowystarczalna, jeśli chodzi o produkcję zbóż". - Natomiast bardzo mocno odbija się to cenowo - wskazał szef resortu rolnictwa.

Jak tłumaczył Kowalczyk, prezydent Rosji Władimir Putin "już przygotowując się do wojny, podnosił ceny gazu, stąd wzrosły ceny gazu wielokrotnie; stąd konsekwentnie wzrosły ceny nawozów, wobec tego koszty produkcji rolnej bardzo mocno poszły do góry; a po wybuchu wojny tym bardziej".

- Tutaj istotny jest wzrost cen, który jest w całej UE i na świecie. Polska nie jest wyjątkiem - podkreślił.

Zobacz także: Papież usprawiedliwia Rosję? Generał wskazuje na błąd

- My w tej chwili musimy się bardzo mocno starać, żeby pomóc Ukrainie przetransportować zboże do krajów, które potrzebują zboża, czyli krajów Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, bo gdy tam będzie istotny niedobór zboża, może to spowodować niedożywienie, głód i ceny na rynkach światowych będą szalały. Ale też grozi nam fala emigracji z powodu niedożywienia czy głodu. Stąd te nasze starania, aby to zboże pomóc Ukrainie przetransportować do krajów najbardziej potrzebujących - powiedział.

"Drugie półrocze może być trudniejsze"

Pytany, czy będzie wzrost cen produktów spożywczych, czy też uda się to opanować, odparł: - Mam nadzieję, że już w części została inflacja, wzrost cen złagodzony, nie powiem, że zlikwidowany, bo jednak te przyczyny wzrostu cen są ogromne.

- Czy uda się opanować to wszystko? Chyba będzie to zależało od wydarzeń w Ukrainie. Jeśli ta wojna się zakończy, to będziemy powoli wracać do normy. Jeśli się nie zakończy, będzie narastać - zbiory będą mniejsze, susza do tego dochodzi, szczególnie w krajach azjatyckich - powiedział Henryk Kowalczyk. Jak wskazał, Indie doświadczają ogromnej suszy.

- To w sposób naturalny, każdy niedobór towarów na rynku powoduje wzrost ich cen. Może się okazać, że jeśli te wszystkie czynniki razem nałożą się na siebie, to drugie półrocze może być jeszcze trudniejsze niż obecne. Bo wtedy będziemy mieli owoce konfliktu i suszy w zbiorach tegorocznych żniw. Ja bym tutaj patrzył na to bardzo ostrożnie; nie wykluczał, że może się jeszcze niestety pojawić impuls wzrostu cen - powiedział szef MRiRW.

Źródło artykułu:PAP
henryk kowalczykinflacjaceny
Wybrane dla Ciebie