Koty - mumie, tortury i straszaki

Historia kotów

Obraz

/ 10Bohaterzy wojenni i pupile czarownic

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Mahomet bał się wstać, aby nie obudzić swojego kota. Kot Churchilla, Nelson, jadał z nim obiady na Downing Street. Picasso uwielbiał je malować - bezpańskie, z najeżonym futrem. Brigitte Bardot nie wyobrażała sobie bez nich życia - miała ich ponad pięćdziesiąt.

Niezwykle czułe zmysły kociego gatunku doceniano podczas II wojny światowej oraz po jej zakończeniu. W przeróżnych zapiskach wojennych zachowały się liczne opowieści o bohaterskich kotach walczących na froncie. Podczas nalotów na Londyn kot o imieniu Bomber (Bombowiec) rozróżniał samoloty brytyjskie i niemieckie po dźwięku silników. Ponieważ słyszał je dużo wcześniej niż ludzie, był dla londyńczyków świetnym alarmem przeciwlotniczym.

Innym bohaterem zmagań z okresu II wojny światowej była Murka - kurier pocztowy z oblężonego w 1942 roku Stalingradu. Kot wiedział dobrze, że zaraz za domem, do którego dostarczał przesyłki, znajdowała się kuchnia - podczas każdej wyprawy mógł więc liczyć na dodatkową zapłatę. Artykuły o dzielnym zwierzęciu pojawiały się w wielu gazetach. "The Times" napisał, że "tak w przypadku kota, jak i człowieka trudno wyobrazić sobie większe zasługi dla ludzkości".

(evak)

Na zdjęciu: koty były jednymi z najpopularniejszych maskotek żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej. Fotografia z ok. 1945 r.

/ 10Oscar - kot, który zatopił "Bismarcka"

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Koty służyły w szeregach marynarki wojennej - zarówno jako maskotki, jak i pogromcy myszy. Najbardziej zasłynął Oscar, który karierę na morzu zaczął na pokładzie niemieckiego okrętu wojennego "Bismarck". Kiedy "Bismarck" zatonął w 1941 roku, Oscara wyłowił z wody brytyjski oficer. Kota przyjęto na pokład Okrętu Jego Królewskiej Mości "Cossack". Po pięciu miesiącach i ten statek zatonął, lecz kotu po raz kolejny udało się ocaleć. Tym razem wyłowiła go załoga lotniskowca "Ark Royal". Kiedy jego nowy dom został zaatakowany przez niemieckiego U-bota, kot poradził sobie raz jeszcze. Admiralicja zdecydowała jednak, że zrobił dla kraju wystarczająco wiele i może przejść na zasłużoną emeryturę w domu marynarza.

Na zdjęciu: wśród dyktatorów również zdarzali się miłośnicy kotów. Jednym z nich był Włodzimierz Lenin.

/ 10Kocie mumie

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Najstarszy zanotowany przypadek kociej mumifikacji pochodzi z czasów XII dynastii (1991-1778 p.n.e.), w Abydos znaleziono siedemnaście kocich szkieletów pochodzących z tamtego okresu, każdy z naczyniem na mleko. Ukochany kot należący do księcia Totmesa z XVIII dynastii (1567-1320 p.n.e.) został zmumifikowany i pochowany w wielkim kamiennym sarkofagu. Napisy na grobowcu odnoszą się do Ozyrysa czy też Bastet, razem z obrazem pieczonej kaczki na stole mają zapewnić kotu dostatek w życiu pozagrobowym.

Archeolodzy znaleźli dowody na masowe pochówki tysięcy mumifikowanych kotów noszących ręcznie robione i malowane kocie maski. Wierzono, że ofiarowany bogini Bastet zmumifikowany kot będzie pośredniczył między bogami a poprzednim właścicielem, ułatwiając przepływ modlitwy i zapewniając szczęście żyjącym. Ten pogląd zaczął cieszyć się tak dużą popularnością, że koty coraz rzadziej umierały śmiercią naturalną.

Z czasem kapłani Bastet stali się prawdziwymi hodowcami kotów. Koty rozmnażano i trzymano w nieludzkich warunkach jedynie po to, by je zabić, zabalsamować i sprzedać przesądnym pielgrzymom.

Koty nie cieszyły się długim życiem - tylko mały odsetek kocich mumii należał do zwierząt, które przetrwały więcej niż dwa lata. Ponadto ślady na mumiach dowodzą, że kotom łamano kręgosłupy. Biznes kwitł w najlepsze, a niecodzienny handel zmumifikowanymi kotami urósł do rangi przemysłu.

Na zdjęciu: fragment satyrycznego papirusu z okresu Nowego Państwa (ok. 1567-1085 p.n.e.), przedstawiający kota, któremu usługuje mysz.

/ 10Zamurowane koty-straszaki

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Kilkaset lat po budowie Westminster Abbey, podczas rekonstrukcji jednej z najwcześniejszych części budynku, odnaleziono kota zamurowanego w jednej z najstarszych ścian. Dawniej wierzono, że duch kota chroni przed diabłem i tradycja zamurowywania kotów w ścianach nowo powstałych domów (również jako sposób ochrony przed szczurami i myszami) przetrwała do XVIII wieku.

Liczne rodzaje "straszaków na szkodniki" odnajdywano nie tylko w ścianach, lecz również pod deskami podłóg czy pod progami. Pochowane tam koty często ceremonialnie trzymały w pysku mysz bądź szczura. Jeszcze w latach 50. XX wieku w niektórych częściach Londynu, na przykład w Southwark czy Bloomsbury, a także w twierdzy Tower znajdowano kocie zwłoki. Inspekcja średniowiecznego domku w Essex doprowadziła do odnalezienia kotki zamurowanej w ścianie wraz z młodymi. Podobne znalezisko odkryto w Cambridge, natomiast w Dublinie znaleziono kota pochowanego za organami w katedrze Kościoła Chrystusowego. Również w innych częściach Europy popularna była praktyka zamurowywania kotów w ścianach domów. Szczątki kota znaleziono nawet w starej kostnicy w Rouen, podobnie było na Gibraltarze i w Szwecji.

Na zdjęciu: ilustracja pochodząca z książki "The Fables of Aesop and others: Translated into Human Nature" Charlesa H. Bennetta (1857).

/ 10Mahomet i jego kot

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Zgodnie ze starożytnymi tradycyjnymi wierzeniami prorok Mahomet bardzo kochał koty. Mówi się, że głosił kazania, trzymając kota w ramionach. Innym przykładem uczucia proroka wobec czworonogów jest imię, jakie wybrał on dla Abd ar-Rahman ad-Dawsi, jednego ze swoich ulubionych towarzyszy. Abd ar-Rahmana szanowano za to, że zbierał sentencje, które wyszły z ust Mahometa. Prorok doceniał jego umiejętności, a pewnego razu zachwycił się, gdy zauważył, że Abd ar-Rahman wykazuje się szczególną życzliwością wobec małych kotków. Od tamtej pory prorok nazywał go "Abu Hurayrah", co oznacza "koci ojciec".

Innym razem, gdy Mahomet odpoczywał, podszedł do niego kot, usiadł obok, po czym zasnął na szacie proroka. Po chwili mędrzec chciał odejść; aby nie budzić kota, odciął fragment materiału, na którym spało zwierzę. Gorące kocie powitanie, z jakim spotkał się po powrocie, było mu tak miłe, że wielki przywódca zarządził, aby od tej pory te sympatyczne stworzenia traktować w sposób szczególny. Mówi się, że kot po przebudzeniu skłonił głowę w podzięce, na co prorok trzykrotnie go pogłaskał, tym samym zapewniając mu stałe miejsce w raju. Jeszcze inna historia głosi, że pewien kot ocalił Mahometa przed jadowitym wężem, który wślizgnął się prorokowi do rękawa. Kot wywabił węża z ubrania, a gdy ten wychylił łeb, schwytał go i sprawnie odniósł na bezpieczną odległość. Od tego czasu w kulturze islamskiej koty traktuje się z dużym szacunkiem i darzy szczególną miłością.

/ 10Koty z zadem jak pomarańcza

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Kot zajmował także ważne miejsce w tradycji chrześcijańskiej. Noe zabrał na Arkę kota Manx. Według niektórych przekazów zwierzę zbyt wolno wchodziło na pokład - Noe zdenerwował się i trzasnął wrotami, pozbawiając kota ogona. Od tamtej pory koty Manx nie mają ogonów.

Poza brakiem ogona ten słynny gatunek charakteryzują jeszcze dwie cechy: gruba zimowa sierść i pełny, okrągły zad. Właściciele kotów Manx starają się wyhodować zwierzęta z zadem okrągłym jak pomarańcza.

Na zdjęciu: koty Manx do dziś są bardzo ważną częścią kultury na wyspie Man, czego potwierdzeniem może być ich obecność na znaczkach pocztowych.

/ 10Koty i czarownice

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

O ile profesorowie z Cambridge, dworzanie i literaci byli tolerancyjni w stosunku do własnych kotów, które prowadziły żywot wygodny i dostatni, o tyle społeczeństwo nie wykazywało się podobną dobrocią w stosunku do kotów należących do rzekomych czarownic. Pupil wiedźmy miał niewiele wspólnego z rozpieszczonym kocurem domowym. Zwierz czarownicy był jej duchem pomocniczym; uważano też, że opętało go tyle samo - jeśli nie więcej - sił nadprzyrodzonych, co jego właścicielkę. Stworzenie to często przedstawiano w kolorze czarnym. Jego obecność wywoływała niepokój i zawsze istniało przekonanie, że w pewien złowrogi sposób zaatakuje kogoś, kto z niego zadrwi lub spróbuje zaczepki.

Czarne koty często traktowano najokrutniej, ponieważ uważano je za najpodlejsze. Mówi się, że diabeł pożyczał futro czarnego kota, gdy chciał torturować swoje ofiary. W rezultacie koty, które były całe czarne, stały się mniej popularne, podczas gdy czarne z choćby najmniejszą ilością białego futra - przetrwały.

Zwierzęta te torturowano i składano w przebłagalnej ofierze, ponieważ wierzono, że koty korzystają z nieziemskich mocy i pomagają czarnej magii po to, by stanąć w jednym szeregu z wiedźmami i diabłem. Kościół wspierał te praktyki; świętych czczono podczas wielkich uroczystości, paląc żywcem całe stada kotów.

/ 10Koty Richelieu

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Prześladowania kotów miały niewątpliwie bardziej uniwersalny charakter i nie dotyczyły wyłącznie jednego kraju. Mimo terroru, który spadał na koty ze wszystkich stron z racji ich rzekomych powiązań z czarami i diabłem, niektórzy przedstawiciele Kościoła słynęli z umiłowania tych czworonogów. Okazuje się, że francuski premier i doradca króla Ludwika XIII, kardynał Richelieu (1585-1642), miał mocno ambiwalentne podejście do kotów. Mimo że z pasją zadręczał czarownice i ich pomagierów, sam miał co najmniej czternaście kotów. Richelieu był do tego stopnia zadurzony w swoich pupilach, że pozwalał im spać we własnym łóżku, jeść ze stołu i mieszkać w pokoju zaraz obok jego sypialni. Koty kardynała były indywidualistami. Jego ulubieniec, Soumise, często spał mu na kolanach i odznaczał się dystynkcją i nadzwyczajną potulnością; Cruel (Okrutnik) z kolei był dzikiej natury i spędzał całe dnie na gonitwach za szczurami. Serpolet często wygrzewał się na słońcu przy oknie, podczas gdy Pyrame i Thisbe uwielbiały spać we
wzajemnym uścisku.

Koty Richelieu różniły się maścią, futrem i charakterem. Mimi-Papillon była piękną angorą, futerko Femilare pokrywały paski, a Lucyfer był czarny jak atrament. Niestety, po śmierci kardynała w 1642 roku jego życzenia, co do przyszłości kotów, zupełnie zignorowano. Wszystkie zginęły z ręki szwajcarskiego strażnika, który spalił je tak, jak kardynał kazał za życia palić koty czarownic.

/ 10Kot z Ceshire

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Fikcyjna postać z literatury wiktoriańskiej, która kotom była bardzo oddana, to oczywiście "Alicja z Alicji w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla (1832-1898). Bohaterka utworu, zupełnie jak artyści rysujący karty urodzinowe, była przekonana, że w każdym domu, w którym mieszka mała dziewczynka, powinno się znaleźć miejsce dla kota. Dopiero wówczas dom staje się kompletny. W życiu książkowej Alicji - i w jej przygodach w Krainie Czarów - ważną rolę odgrywała kotka o imieniu Dina. Alicja była do niej tak przywiązana, że nawet w chwilach największego zagrożenia myśli dziewczynki natychmiast biegły w stronę zwierzęcia. "Myślę, że wieczorem Dina bardzo będzie za mną tęskniła". Czytelnicy "Alicji w Krainie Czarów" z pewnością wiedzą o Dinie całkiem sporo. W książce Po drugiej stronie lustra Dina doczekuje się potomstwa: jedno kociątko jest białe, a drugie czarne.

Jeden z kotów pojawiających się u Lewisa Carrolla z postaci literackiej stał się częścią żywego języka. Kot z Cheshire, o którym wcześniej wspominało tylko mało znane przysłowiowe określenie, dzięki ważnej roli w Alicji zyskał wieczną sławę. Każdy potrafi go sobie wyobrazić siedzącego przy ogniu kuchennym u Księżnej albo w rozkroku (niczym gepard) na gałęzi tuż nad głową głównej bohaterki. Zanim Carroll uczynił go sławnym, kot z Cheshire kojarzył się co najwyżej z formą, w którą niegdyś pakowano lokalny ser. Jak twierdzi językoznawca Brewer, autor Słownika wyrażeń i baśni, w przeszłości ser z Cheshire można było kupić w porcjach kształtem przypominających pyszczek szczerzącego zęby kota.

Na zdjęciu: Kot z Cheshire - ilustracja autorstwa Johna Tenniela z "Alicji w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla (1866).

10 / 10Socks - pierwszy kot USA

Obraz
© (c) materiały wydawcy, Madeline Swan, "Historia kotów"

Czarno-biały Socks, kot Billa Clintona, cieszył się niemałą sławą odkąd z ulicy, gdzie znalazła go Chelsea Clinton, córka głowy państwa, trafił na salony. Kot zdobył taką popularność, że regularnie otrzymywał całe worki korespondencji, a w 1993 roku opublikowano fikcyjny dziennik kota. W książce przyznawał, że legenda wielkiego łowcy, która pozostała po kocie Roosevelta, napawała go lekkim przerażeniem. Socks potłukł porcelanę, która należała niegdyś do Nancy Reagan i wiele razy przyprawiał ochronę Clintona o palpitację serca, przebiegając w zawrotnym tempie korytarzami rezydencji.

Fragmenty książki "Historia kotów" autorstwa Madeline Swan wykorzystano dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Horyznot.

(evak)

Wybrane dla Ciebie
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie