Kot Jerzego Targalskiego bohaterem programu. Już wiadomo, kto rządzi w tym domu
Jerzy Targalski, historyk, politolog, a przede wszystkim twórca teorii spiskowych, który nawet w "Uchu prezesa" doszukuje się działań bezpieki, udzielił wywiadu holenderskiej telewizji publicznej. Problem w tym, że to nie on stał się gwiazdą programu.
Reporter holenderskiej telewizji NTR, Rudy Bouma zamieścił na swoim profilu na Twitterze fragment nagrania wywiadu, który został przeprowadzony w domu Targalskiego. W trakcie wywodu o agentach Wojskowych Służbach Informacyjnych, które - choć od wielu lat nie istnieją to jednak - zdaniem Targalskiego - wciąż knują, spiskują i swoimi mackami ściśle oplatają każdą dziedzinę życia w Polsce, na plecy mówcy wskoczył rudy kocur.
Rudzielec, nie zważając na kamerę i telewizyjna ekipę, stanął na ramionach swego pana i zaczął ocierać się o jego ucho. Ogon futrzaka co chwilę wężowym ruchem oplatał głowę Targalskiego, zasłaniając mu oczy.
Uroczy kocur najwyraźniej uznał, że jego pan ma ważniejsze sprawy, niż snucie kolejnych teorii spiskowych i postanowił mu o tym przypomnieć. Targalski, na co zwrócił uwagę dziennikarz stacji, pozostawał jednak niewzruszony. Odpychał jedynie ogon, którym rudzielec zasłaniał mu oczy.
Kontrowersyjny politolog jest znanym miłośnikiem kotów. Ma ich kilka. Dwa z nich często występują razem z nim przed kamerami Telewizji Republika. Rudzielec o imieniu Lisio jest jednym z nich.