Koniec prezydencji . Co dała ona Polsce i Europie?
Siedem filarów bezpieczeństwa stanowiło motyw przewodni polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Półroczna operacja kosztowała ok. 420 mln zł, a na koncerty w pięciu miastach przeznaczono prawie 7 mln zł. Jak wynika z rozmowy Onetu z Magdaleną Sobkowiak-Czarnecką, wiceminister ds. europejskich, wydatki były ostrożne, ale bez uszczerbku dla walorów organizacyjnych.
Co musisz wiedzieć?
- Całkowity budżet polskiej prezydencji w UE wyniósł ok. 420 mln zł. Koszty koncertów kończących to półrocze to prawie 7 mln zł.
- Największe wydatki dotyczyły kosztów personalnych oraz zabezpieczenia wydarzeń, w tym delegacji 150 urzędników do Brukseli.
- Podsekretarz stanu z pionu ds. Unii Europejskiej, Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, wymienia m.in. program SAFE, wyłączenie wydatków na obronność z długu oraz uproszczenia dla rolników.
Pierwsze podsumowania polskiej prezydencji w UE przynosi wywiad Onetu z wiceminister ds. europejskich. Magdalena Sobkowiak-Czarnecka uważa, że korzyści są wymierne. Polska zrealizowała założenia tego półrocznego unijnego przewodnictwa. Udało się też wdrożyć kilka towarzyszących projektów kulturalnych.
- Inauguracja prezydencji odbywała się w relatywnie niedużym gronie w Teatrze Wielkim. Był to koncert muzyki poważnej. Zakończenie tego półrocza świętowaliśmy w wielu miejscach. Odbyło się pięć koncertów w pięciu miastach: Poznań, Bydgoszcz, Gdańsk, Rzeszów i Kraków. Wystąpili najlepsi polscy artyści – podkreśliła Sobkowiak-Czarnecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jadą pociągiem do Chorwacji. "Byliśmy jednymi z pierwszych, którzy kupowali bilety"
Jakie były największe koszty polskiej prezydencji w UE?
Wiceminister wyjaśniła, że te koncerty w sumie kosztowały prawie 7 mln zł. - Cały budżet polskiej prezydencji to ok. 420 mln zł. Co ciekawe, jest on porównywalny z budżetem naszej pierwszej prezydencji, która miała miejsce w 2011 roku. I tak dość mocno ograniczyliśmy koszty w porównaniu z tym, jaki budżet zaplanowali nasi poprzednicy. Uważam, że zorganizowaliśmy to nasze półrocze bardzo oszczędnie i moim zdaniem bez uszczerbku dla walorów organizacyjnych - powiedziała Sobkowiak-Czarnecka.
Największe wydatki dotyczyły kosztów personalnych, w tym delegacji 150 urzędników do Brukseli oraz zabezpieczenia wydarzeń w Polsce. - Do Brukseli wyjechało na tych kilka miesięcy 150 urzędników, którzy tam mieszkają, otrzymują pensje. Drogie było też zabezpieczenie wydarzeń, jakie przy tej okazji odbywały się w Polsce. Jesteśmy krajem przyfrontowym i te siły ze strony policji, Służby Ochrony Państwa czy Żandarmerii Wojskowej musiały być duże - mówi urzędniczka.
Czytaj też: Nagonka na funkcjonariuszkę SG. Reakcja służb
Jakie sukcesy i wyzwania przyniosła polska prezydencja w UE?
Wśród sukcesów wymieniono m.in. program SAFE, wyłączenie wydatków na obronność z naliczania długu oraz uproszczenia dla rolników. - Zaproponowaliśmy bezpieczeństwo w siedmiu filarach. Kwestia obronności została doceniona absolutnie na niespotykaną dotąd skalę. Nie było dotąd takich wydatków na obronność. Mówimy tu o 150 mld euro - mówi wiceminister.
Jak dodaje, wśród wyzwań znalazł się brak postępu w negocjacjach akcesyjnych z Ukrainą. - Rząd wyrażał nadzieję, że uda się otworzyć pierwsze rozdziały negocjacji członkowskich z Ukrainą. Każdy etap akcesyjny wymaga zgody wszystkich państw członkowskich. I tutaj Węgry są nieprzejednane - mówi Sobkowiak-Czarnecka.
Przeczytaj również: Podlewały kwiaty przed domem. Pijany kierowca potrącił matkę i córkę
Czy polska prezydencja w UE przyniosła zmiany dla rolników i przedsiębiorców?
Wiceminister podkreśliła, że uproszczenia dla rolników i przedsiębiorców były jednym z priorytetów. – Wprowadziliśmy ponad 300 uproszczeń w dostępie do środków unijnych w obszarze rolnictwa. Jest też kwestia Bałtyku. Pokazaliśmy to morze z zupełnie z innej strony. Udowodniliśmy, że Bałtyk jest akwenem krytycznym, a także ogromnym źródłem energii - dodaje wiceminister.
Źródło: Onet