Koszmarne odkrycie. Policja znalazła na farmie 7 ciał
Do potwornego odkrycia doszło w południowo-wschodniej Australii na jednej z farm w Osmington. Policja znalazła siedem martwych osób z ranami postrzałowymi. Wśród nich było czworo dzieci.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce w piątek w godzinach porannych. Na miejscu znaleźli ciała 61-letniego właściciela farmy, Petera Milesa - które leżało przed domem. W budynku natomiast leżało ciało jego 58-letniej żony Cyndy, 35-letniej córki Katriny oraz czwórki jego wnucząt w wieku 8,10,12 i 13 lat. Cała piątka zginęła w swoich łóżkach od ran postrzałowych.
Ojciec zamordowanych dzieci i były mąż Katriny Aaron Cockman twierdzi, że to właśnie 61-latek dokonał zbrodni, a następnie odebrał sobie życie. Mężczyzna twierdzi, że rodzina byłej żony od jakiegoś czasu zmagała się z problemami.
Podczas konferencji prasowej komisarz Chris Dawson poinformował, że policja nie szuka podejrzanych o morderstwo. Na razie nie ma potwierdzenia, kto odpowiada za zbrodnię, jednak funkcjonariusze podejrzewają, że była to jedna z ofiar.
W rozmowie z BBC Aaron Cockman zapewnia: - Nie czuję złości, tylko ogromny smutek przez to, że ich straciłem. Cały czas kocham Petera (byłego teścia przyp. red.). Gdyby nie on, nie miałbym przecież Katriny i dzieci - mówi. - Jeśli tak musiało się stać, to lepiej, że zrobił to właśnie on - tłumaczy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: BBC / gazeta.pl