Koszmar właścicieli. "Jestem ofiarą w każdej sekundzie mojego życia"
Państwo Wojda wynajęli lokatorom mieszkanie w Warszawie. Teraz niewątpliwie żałują. Już od pół roku mieszkające w nim kobiety nie płacą im ani złotówki, a policyjne interwencje nie przynoszą żadnego skutku.
28.06.2021 20:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historię państwa Adama i Anny Wojdów opisali dziennikarze programu "Interwencja" na antenie Polsat News. - Wynajęliśmy mieszkanie firmie windykacyjnej. Szukała mieszkań dla lokatorów, których usuwała z kamienicy. Pan, który przedstawił się jako adwokat, radca prawny, prowadzi biuro, legalną działalność. Trudno było takiemu człowiekowi nie zaufać - opowiadał Pan Adam.
Pierwsza umowa zapewniała im bezpieczeństwo
Niedługo po telefonie prawnika w mieszkaniu zamieszkał nowy lokator. Mężczyzna podpisał umowę, w której znalazł się zapis, że w sytuacji nie płacenia czynszu umowa może zostać wypowiedziana, a on będzie musiał wyprowadzić się do wskazanego w dokumencie lokalu.Wraz z mężczyzną do mieszkania wprowadziła się również jego ciężarna konkubina.
Po około roku mężczyzna postanowił zrezygnować z dalszego mieszkania w lokalu państwa Wojdów i wypowiedział umowę. Wraz z nim nie wyprowadziła się jednak kobieta, która wówczas była już po porodzie. Wojdowie po namowach zgodzili się na podpisanie z nią umowy. W nowym dokumencie nie było jednak zapisu, który z mocy przepisów Kodeksu cywilnego pozwalałby im pozbyć się najemcy w przypadku niepłacenia czynszu.
Po podpisaniu umowy z lokatorką zamieszkała jej matka i krótko po tym kobiety przestały płacić za wynajem. Taka sytuacja trwa już od pół roku. - Mam w domu dzikich lokatorów, którzy mnie każdego dnia okradają. Czyli jestem ofiarą napaści w każdej sekundzie mojego życia - stwierdził pan Adam w rozmowie z Polsat News.
Źródło: Polsat News