Koszmar we wsi pod Warszawą. "Boimy się tu żyć"

- Boimy się tu żyć. A pan by się nie bał, po takiej akcji? – słyszymy od mieszkańców wsi Stasi Las pod Warszawą. W nocy w weekend w okolicy pojawiła się dziwnie zachowująca postać przebrana jak z horroru. – Było około godziny trzeciej. Ja bym zawału dostała, a co dopiero mój sześcioletni syn. Trauma na całe życie - mówią nasi rozmówcy.

Mieszkańcy boją się po incydencieMieszkańcy boją się po incydencie
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska, facebook
Mateusz Dolak

Sprawa nabrała rozgłosu po tym, jak mieszkańcy wsi udostępnili nagrania z kamer w mediach społecznościowych. Na klipach z monitoringów zamontowanych na domach widać człowieka przebranego za postać z horroru "Krzyk", który wchodzi na podwórka i zagląda w okna.

- My akurat spaliśmy. W domu mamy rolety antywłamaniowe, które na noc opuszczamy. Przed tym incydentem zostawialiśmy na dole lekką szparę i na nagraniu widać, że on w te szpary zaglądał. Był też u naszych sąsiadów, potem się okazało, że po całej wsi chodził – mówi w rozmowie z WP Bartosz, który jako jeden z pierwszych wrzucił nagranie do sieci.

Putin straszy nową rakietą. Ekspertka ostrzega przed konsekwencjami

- Na filmie, który pokazał mi sąsiad widać, że ta postać szła jak zahipnotyzowana. Nie hamował się, zachowywał się, jakby był na swoim podwórku. Najpierw szedł do drzwi, a potem podchodził do okien i przyklejał się do szyby, zatrzymując się na chwilę. Masakra – dodaje Daria, która mieszka dwa domy dalej.

- Słyszałam w nocy, że moje psy ujadały. Może dlatego do nas nie przyszedł, bo się ich bał. Szkoda, że nie były spuszczone, bo może by go pogoniły. Nie wyobrażam obudzić się w takim momencie. Przeraziłabym się. Mam 6-letniego synka. Przecież jakby on zobaczył kogoś w masce w oknie, to miałby traumę do końca życia. Od tego incydentu kilka razy przed snem sprawdzam drzwi i okna. Wcześniej tego nie robiłam - tak moja psychika została naruszona – wyznaje kobieta.

Fragment nagrania z monitoringu
Stopklatka nagrania z monitoringu © Facebook

- Mój brat też ma nagrania z kamer. Ta postać była zarówno u niego, jak i u mnie na podwórku. U brata ten ktoś obszedł cały budynek, zaglądał do domu. To było jakoś pomiędzy trzecią a czwartą w nocy. Do mnie w dodatku dzwonił domofonem. Jak wyszedłem, nic nie powiedział, odwrócił się i poszedł. On był wysoki, miał dziwne buty. Byłem w piżamie, w totalnym szoku. Strach jest, bo nie wiadomo, jakie on miał zamiary. Czy to dowcip, ktoś niebezpieczny, czy ktoś chory? Na szczęście nic tej nocy we wsi nie zginęło – opowiada Dariusz.

Strach we wsi pod Warszawą

Mieszkańcy wsi i okolic od kilku dni zachowują wzmożoną czujność i zwracają uwagę na podejrzane osoby, które kręcą się po ulicach.

- Nie wiemy, w jakim celu on chodził. Może nadużył jakichś środków, albo robił rozeznanie. Dwa lata temu było u nas dużo włamań, my sami zostaliśmy wtedy okradzeni. Sprawców znaleźli, zostali już skazani. Nie mieliśmy wcześniej alarmu, teraz go zainstalowaliśmy. Widziałam nagrania z ostatnich dni, dla mnie są przerażające. Jakbym kogoś takiego w masce zobaczyła, to bym zawału dostała. Mniej by mnie chyba przeraziło, gdybym zobaczyła złodzieja w kominiarce – mówi Żaneta.

- U mnie na podwórku na szczęście go nie było, ale też jestem przerażona. Teraz wszyscy boimy się tu żyć, zamykamy się na cztery spusty. Czego on tu u nas szukał? Nie chciałabym go zobaczyć, szczególnie o takiej godzinie. Ja jestem starszą osobą, jakbym się spotkała z takim czymś, nie wiem, czy bym nie umarła ze strachu - wyznaje z kolei Jadwiga.

- Teściowa zadzwoniła, że u jej koleżanki się pojawił. Po tym, jak zaglądał jej w okna, ona teraz się bardzo boi, szczególnie jak robi się ciemno. Szczerze mówiąc, to teraz wszyscy tu się boimy. Ja mam dwie córki w młodym wieku. We wsi zrobiło się bardzo nerwowo, bo te sytuacje budzą w nas niepokój. Wszyscy do siebie mamy numery, założyliśmy też grupę na messengerze, jesteśmy w stałym kontakcie - podsumowuje Katarzyna.

Mieszkańcy wsi w nocy wezwali policję. - Funkcjonariusze przyjechali, ale okazało się, że nic nie zginęło i nie doszło do włamania. Do tej pory nikt z mieszkańców nie złożył oficjalnego zawiadomienia na policję. Oczywiście działamy prewencyjnie, zwiększyliśmy czujność funkcjonariuszy i zwracamy uwagę na dziwnie zachowujące się osoby - przekazał WP rzecznik Komendy Stołecznej Policji Robert Szumiata.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się we wtorek. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Europejski kraj wprowadza limit prędkości na chodnikach dla pieszych
Europejski kraj wprowadza limit prędkości na chodnikach dla pieszych
CBA w Częstochowie. Zatrzymanie przewodniczącego miejskiej rady
CBA w Częstochowie. Zatrzymanie przewodniczącego miejskiej rady
Rzeź na ulicach miasta. Zdjęcia potwierdzają doniesienia z Sudanu
Rzeź na ulicach miasta. Zdjęcia potwierdzają doniesienia z Sudanu
Pobicia w Warszawie. Policja publikuje wizerunki
Pobicia w Warszawie. Policja publikuje wizerunki
Masakra w Darfurze Północnym. Ponad 460 ofiar w szpitalu
Masakra w Darfurze Północnym. Ponad 460 ofiar w szpitalu
Melissa uderzyła w Jamajkę i Kubę. Polscy misjonarze o jej skutkach
Melissa uderzyła w Jamajkę i Kubę. Polscy misjonarze o jej skutkach
Już się zaczęło. Ogromny korek przy cmentarzu
Już się zaczęło. Ogromny korek przy cmentarzu
13-latek zadźgał nożem brata? Nowe fakty ws. śmierci 17-latka
13-latek zadźgał nożem brata? Nowe fakty ws. śmierci 17-latka
Iran znów się zbroi. Statki płyną z Chin
Iran znów się zbroi. Statki płyną z Chin
"Niech pan nie żartuje". Przechodzień przerwał konferencję Kowalskiego
"Niech pan nie żartuje". Przechodzień przerwał konferencję Kowalskiego
Fotowoltaiczny krzyż. Panele zdobią dach stołecznego kościoła
Fotowoltaiczny krzyż. Panele zdobią dach stołecznego kościoła