Koszmar w USA. Koronawirus zabija pracowników szkół
W ciągu niespełna miesiąca w hrabstwie Miami-Dade w USA zmarło już kilkunastu pracowników szkół publicznych. Wszystko z powodu koronawirusa.
Jak informuje Związek Nauczycieli hrabstwa Miami-Dade w USA, tylko od 16 sierpnia z powodu koronawirusa zmarło 13 pracowników szkół publicznych. Wśród nich jest czterech nauczycieli, strażnik, pracownik stołówki szkolnej, a także siedmiu kierowców autobusów.
Koronawirus w USA. Umierają pracownicy szkół
Karla Hernandez-Mats, prezes Związku Nauczycieli w hrabstwie Miami-Dade podkreśliła przy tym, że wszyscy zmarli pracownicy nie byli zaszczepieni przeciwko koronawirusowi.
- To byli niezwykli wychowawcy i ludzie, a ich strata jest odczuwalna w całej społeczności - podkreśliła w rozmowie z CNN Hernandez-Mats.
"Kuriozum!" Andrzej Duda na celowniku. Piotr Zgorzelski nie szczędził mocnych słów
Zarząd okręgu szkolnego dla Miami-Dade śledzi liczbę nowych zakażeń koronawirusem w danym terminie, jednak nie docierają tam informacje o liczbie ofiar COVID-19. O śmierci 13 pracowników szkół publicznych dowiedziano się tylko i wyłącznie dzięki informacji od bliskich ofiar.
Koronawirus w USA. Nauczyciele i uczniowie zakażeni
"Utrata któregokolwiek z naszych pracowników jest zawsze głęboko odczuwana, ponieważ każdy członek tej organizacji jest uważany za część rodziny" - podkreślono w komunikacie do mediów. Organizacja złożyła też kondolencje wszystkim bliskim ofiar epidemii koronawirusa związanymi ze szkolnictwem w okręgu Miami-Dade.
Według członków zarządu tylko od 13 sierpnia w tym rejonie w USA stwierdzono 147 zakażeń koronawirusem u uczniów oraz 186 wśród pracowników szkół.
O śmiertelności wśród społeczności szkolnej w USA związanej z epidemią koronawirusa informowaliśmy wcześniej w Wirtualnej Polsce. Tylko 13 sierpnia w całym stanie zmarło czterech nauczycieli zakażonych wirusem SARS-CoV-2.
Źródło: CNN