Koszmarny widok w Australii. Fale wyrzuciły je na brzeg
Mimo trwającej od poniedziałku akcji ratunkowej nie udało się uratować ponad 200 wielorybów, które zostały wyrzucone na brzeg australijskiej wyspy Tasmanii. Eksperci z Departamentu Zasobów Naturalnych i Środowiska współpracują z policją i firmami zajmującymi się akwakulturą, aby uratować i uwolnić około 35 wielorybów, które przeżyły.
Około 200 grindwali zginęło, a ponad 30 wciąż żyje - podała agencja AFP w czwartek nad ranem, powołując się na zespół ratowników pracujących na miejscu. W poniedziałek około 230 waleni zostało wyrzuconych na brzeg australijskiej wyspy Tasmanii. Na miejsce natychmiast zostali wysłani konserwatorzy przyrody, ale już wtedy informowano, że ponad połowa zwierząt może być martwa.
Kierownik operacyjny dr Kris Carlyon powiedział, że zespół będzie ciężko pracował przez cały dzień, aby uratować pozostałe wieloryby. Przetestowana ma zostać również nowa technika. Na wyspę ma zostać ściągnięty sprzęt wykorzystywany przez firmy specjalizujące się w przemysłowej hodowli ryb.
- To, co będziemy próbować zrobić, to przenieść je statkiem na głęboką, czystą wodę, aby miały największą szansę na przeżycie – powiedział dr Carlyon. W czwartek służby mają rozpocząć utylizację martwych ssaków.
Martwe zwierzęta również na innej wyspie
Walenie zostały wstępnie zidentyfikowane jako grindwale. Specjalny zespół Marine Conservation zebrał sprzęt do ratowania reszty zwierząt i od poniedziałku nieustannie próbował ożywić śnięte ssaki. Jedną z powszechnych metod są próby ocieplenia organizmu wieloryba oraz polowanie go wodą, by pobudzić jego funkcje życiowe.
Również w innym miejscu na australijskiej wyspie King odnaleziono 14 martwych kaszalotów. Wszystkie z nich to młode samce.
Tajemnicza śmierć wielorybów
Do tej pory nie udało się ustalić, co mogło być przyczyną ich nagłej i masowej śmierci. Jak twierdzą lokalni mieszkańcy Tasmanii i wyspy King, te rejony są naturalnym środowiskiem dla takich zwierząt, jednak skala problemu jest niezwykle poważna, stąd zaleca się szczególną ostrożność, aby nie pojawiać się w na plażach, kiedy trwają zaawansowane prace ratunkowe.
Zjawisko "niespotykane" i "martwiące"
We wrześniu 2020 roku na Tasmanii zostało wyrzuconych na brzeg prawie 500 grindwali. Władzom udało się wówczas uratować około 100 z nich.
Badaczka Vanessa Pirotta przekazała w wypowiedzi dla BBC, że podobieństwa między ówczesną sytuacją, a obecną - ten sam rodzaj ssaka, lokalizacja i okres w roku - są "niespotykane" i martwiące.
Jak powiedziała, walenie mogły pomylić drogę, podążyć za chorym albo zdezorientowanym przywódcą, czy też w popłochu wpłynąć na płytsze wody. Pirotta dodała, że wpływ na ich zachowanie mogła mieć też zmiana klimatu, w tym temperatura wody.
Badaczka wyjaśniła również, że tak wielka wyspa, jaką jest Tasmania, może stanowić zagrożenie nawigacyjne dla zwierząt używających echolokacji, które mogą być zaskoczone nagłym pojawieniem się lądu na otwartych wodach.
Leżąca na wschód od Tasmanii Nowa Zelandia ma najwyższy na świecie wskaźnik wyrzuconych na brzeg delfinów i wielorybów. Na plażach znajdowane są co roku setki ssaków. Powód, dla którego się to dzieje, nie jest jasny.
Źródło: PAP / AFP / Reuters