Kosowo ogłosiło niepodległość

Kosowo, należąca dotąd do
Serbii prowincja zamieszkana w większości przez Albańczyków,
ogłosiło niepodległość. Od dziś Kosowo jest dumne, niepodległe i wolne - powiedział premier Hashim Thaci odczytując tekst deklaracji niepodległości. Na ulicach świętują tłumy Albańczyków.

Kosowo ogłosiło niepodległość
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kosowo-niepodlegle-6038709312705153g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kosowo-niepodlegle-6038709312705153g )
Kosowo niepodległe

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/zdjecia-internauty-z-kosowa-6038637461738625g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/zdjecia-internauty-z-kosowa-6038637461738625g )
Zdjęcia Internauty z Kosowa

Kosowski parlament stosunkiem głosów 109-0 przyjął tekst deklaracji niepodległości, odczytany przez premiera Hashima Thaciego. Jedenastu przedstawicieli mniejszości narodowych, w tym Serbów, nie stawiło się na sesji w stolicy kraju, Prisztinie.

"Ogłaszamy Kosowo suwerennym krajem"

"My, przywódcy naszego narodu, wybrani demokratycznie, tą deklaracją ogłaszamy Kosowo niepodległym i suwerennym krajem" - głosił tekst deklaracji. Przeczytał go premier Kosowa Hashim Thaci, jeden z dawnych politycznych liderów radykalnej Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK).

Po zakończeniu głosowania przewodniczący parlamentu Jakup Krasniqi oświadczył, że Kosowo jest "niepodległym, suwerennym i demokratycznym państwem". Dodał, że 17 lutego taką właśnie wolę ogłosili deputowani.

Deklaracja niepodległości opiera się na planie ONZ-owskiego wysłannika Marttiego Ahtisaariego; przyjęcie dokumentu zostało zablokowane w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Deklaracja przewiduje m.in., że Kosowo będzie krajem demokratycznym, świeckim i wieloetnicznym oraz nie będzie uciekać się do przemocy jako środka rozwiązywania sporów.

Poparcie USA i większości krajów UE

Niepodległość Kosowa popierają Stany Zjednoczone i większość krajów Unii Europejskiej. Zdecydowanie sprzeciwia się Serbia, przy wsparciu Rosji, dysponującej w Radzie Bezpieczeństwa prawem weta.

W niedzielę Thaci podpisał 192 listy do przywódców krajów świata, w tym Serbii, prosząc ich o uznanie niepodległości Kosowa. Serbia uważa Kosowo za kolebkę swojej państwowości i religii.

Deklarację Kosowa odrzucają mieszkający na północy tego regionu Serbowie. Umocni to etniczny podział tego nowego kraju w najbliższych latach - przewiduje agencja Reutera.

Thaci zapewnił, że bezpieczeństwo Serbów w prowincji zostanie zagwarantowane. Zamykamy rozdział przeszłości i otwieramy rozdział przyszłości; Kosowo jest ojczyzną wszystkich swoich obywateli - zaznaczył.

Na wiadomość o ogłoszeniu niepodległości na ulicach Prisztiny wybuchł szał radości. Wśród dźwięków klaksonów i wybuchów petard słychać było okrzyki: "niepodległość". Dziesiątki tysięcy kosowskich Albańczyków, mieszkańców stolicy i innych stron kraju, powiewało czerwono-czarnymi albańskimi i amerykańskimi flagami.

W sobotę rano państwa UE dały zielone światło misji EULEX KOSOWO. Misja ma być złożona z 1800-1900 policjantów, prawników, sędziów i celników, z możliwością rozszerzenia do 2100 osób, a jej podstawowym zadaniem będzie stworzenie efektywnej administracji w Kosowie.

UE będzie mieć równo 120 dni na przejęcie obowiązków po misji ONZ, która od dziewięciu lat administruje tą prowincją.

Każdy kraj UE ma sam zdecydować, czy uzna Kosowo, ale dyplomaci w Brukseli przewidywali w piątek, że już w poniedziałek zrobi to zdecydowana większość z "27", zastrzegając, że chodzi o niepodległość "pod nadzorem międzynarodowym".

Proklamacja niepodległości Kosowa to ostatni etap rozpadu Jugosławii. Od 1991 roku niepodległość ogłosiły Słowenia, Chorwacja, Macedonia, Bośnia i Hercegowina oraz Czarnogóra.

Serbowie: niepodległość Kosowa - nielegalna

Rozwój sytuacji w Prisztinie z niepokojem obserwuje mieszkająca w Kosowie mniejszość serbska. Niektóre serbskie wioski w obawie przed Albańczykami ustawiły zapory z drutów kolczastych i traktorów. Wszyscy Serbowie zgodnie twierdzą, że niepodległość Kosowa jest nielegalna.

W przeciwieństwie do większości miast i wiosek w Kosowie, w enklawie Sztrpcach nie widać albańskich flag, ani transparentów. Ludzie wciąż uważają, że żyją w Serbii, a deklaracja niepodległości Kosowa nic nie zmienia. To dla mnie normalny dzień. Tak jak zawsze otwieram swój sklep i po prostu pracuję - mówi jeden ze sklepikarzy.

Jednak wiele osób obawia się, że deklaracja niepodległości może sprowokować Serbów lub Albańczyków do zamieszek. Dlatego międzynarodowe siły są w stanie podwyższonej gotowości.

Polscy żołnierze pilnują właśnie okolic Sztprc. Porucznik Sylwia Tomczyk jest spokojna o najbliższe dni choć przyznaje, że Serbowie i Albańczycy miłością do siebie nie pałają. To nie jest tak, że oni się izolują i jak siebie widzą, to omijają się szerokim łukiem. Ale jak nie muszą, to nie utrzymują ze sobą kontaktów - dodaje.

Mieszkańcy Sztrpców nie myślą na razie o pakowaniu się i ucieczce do Serbii. Ale przyznają, że uważnie śledzą rozwój sytuacji. (sm,ap)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)