Kościół przed sądem
9 grudnia Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosi wyrok w cywilnej sprawie, jaką wytoczyli posłowie Twojego Ruchu domagając się usunięcia krzyża z sali obrad Sejmu. "Nasz Dziennik" rozmawia na ten temat z mec. Bartłomiejem Kachniarzem.
Adwokat podkreśla, że w polskim prawie brakuje instrumentu służącego do obrony katolickiej większości przed narzuceniem jej stanowiska mniejszości. Według niego na tym polega problem. Poruszamy się w czymś, co nazywa się interpretacją, takim czy innym rozumieniem przepisów. Jeśli w tej sprawie zapadnie wyrok korzystny dla posłów Palikota, to będzie to przykład dla innych do usuwania krzyży z urzędów, szkół, szpitali etc.
Zdaniem mec. Kachniarza sprawa ta jest bardzo podobna do tej, jaką Anna Grodzka, osoba również z partii Palikota, wytoczyła Tomaszowi Terlikowskiemu, który odwołał się do faktu, że ta osoba urodziła się jako mężczyzna i w związku z tym nie ma innej możliwości jak tylko pozostać mężczyzną. Można przejść jakieś manipulacje hormonalne czy innego rodzaju medyczne interwencje, ale z punktu widzenia Terlikowskiego ona pozostaje mężczyzną.
Grodzka pozwała Terlikowskiego, że naruszył jej dobro uznawania siebie za kobietę. Jeżeli Terlikowski przegra ten proces, to okaże się, że nikt nie może mówić, że Anna Grodzka jest mężczyzną, a to spowoduje dla odmiany, że cała chrześcijańska antropologia stanie się nielegalna, wywodzi adwokat.
I konkluduje: te dwa procesy, to próby zdelegalizowania Kościoła katolickiego w Polsce. Dziś Kościół staje niejako przed sądem.