ŚwiatKościół prawosławny wezwał wiernych do obrony Kosowa

Kościół prawosławny wezwał wiernych do obrony Kosowa

Zwierzchnik serbskiego Kościoła
prawosławnego patriarcha Paweł wezwał wiernych do
obrony Kosowa. Na uroczystości prawosławnej Wielkanocy do Kosowa
pojechał prezydent Serbii Boris Tadić.

27.04.2008 | aktual.: 27.04.2008 18:39

"Kosowo jest częścią życia każdego prawosławnego Serba. Wzywamy wszystkich, od naukowców i polityków po najmłodszych i najzwyklejszych synów i córki naszego narodu, by zachowali Kosowo" - głosi przesłanie serbskiej Cerkwi z okazji Świąt Wielkanocnych.

Podkreśla się w nim, że poparcie ze strony Zachodu dla niepodległości Kosowa jest równoznaczne z "ludzką niesprawiedliwością i przemocą światowych mocarstw przeciwko naszemu Kosowu, Serbii i całemu serbskiemu narodowi".

"Twórcy tej historycznej niesprawiedliwości chcieli nas zranić w najgorszy sposób i zadać niewyobrażalny ból. Lecz jeśli przysięgniemy, nikt nam go nie zabierze" - napisano w przesłaniu.

Tymczasem prezydent Serbii Boris Tadić po raz pierwszy od czasu, kiedy 17 lutego Kosowo ogłosiło niepodległość, przybył w sobotę do tej byłej serbskiej prowincji.

Jego wizytę prezydent zamieszkanego w 90 procentach przez albańczyków Kosowa Fatmir Sejdiu uznał za "polityczny chwyt propagandowy" i "prowokację".

Tadić uczestniczył w nabożeństwie w XIV-wiecznym serbskim klasztorze Visoki Deczani, ok. 90 kilometrów na zachód od Prisztiny, w którym jest pochowany jego założyciel, król serbski, św. Stefan Deczanski.

Przybyłem tu, by pokłonić się świętym szczątkom króla Stefana, ale przede wszystkim, by spotkać się z ludźmi, którzy żyją na tych obszarach w wielkiej izolacji i wielkiej męce - powiedział Tadić, nawiązując do sytuacji mniejszości serbskiej w Kosowie, żyjącej w chronionych przez siły międzynarodowe enklawach.

Klasztor Visoki Deczani, wpisany w 2004 roku na listę dziedzictwa światowego UNESCO, znajduje się pod ochroną dowodzonych przez NATO sił KFOR, rozmieszczonych w Kosowie po zakończeniu wojny 1998-1999 między siłami serbskimi i albańskimi separatystami.

Tadić potwierdził, że Belgrad nie uzna ogłoszonej w lutym niepodległości Kosowa. Mamy obowiązek w przyszłych latach zachować poświęcenie dla tego miejsca, naszego Kosowa i naszej Serbii - powiedział.

Belgrad, który nie uznaje niepodległości Kosowa, zamierza tam przeprowadzić 11 maja wybory parlamentarne i samorządowe jak w Serbii. Sprzeciwia się temu ONZ, która administruje byłą serbską prowincją od 1999 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)